Strona "Kolejowe Absurdy" nie pozostawia suchej nitki na nowym systemie promocji PKP Intercity. – W rzeczywistości zastosowano manipulację mającą na celu przykryć ciemne strony oferty dostępnej wyłącznie dla nielicznych – uważają autorzy analizy. Przewoźnik przyznaje, że nowa oferta może być mniej atrakcyjna dla części pasażerów.
Jak pisze portal „Kolejowe Absurdy” „zapowiadana od kilku miesięcy oferta Bilet Relacyjny okazała wielką farsą. Triumfując obniżenie cen na nielicznych odcinkach, PKP Intercity przykryło drastyczną podwyżkę opłat przewozowych dla podróżnych z kilkudziesięciu innych miast. Szczególnie tych, przez które pociągi z powodu remontów jeżdżą coraz wolniej. Miało być lepiej, a wyszło jak zawsze. Pasażerowie o podwyżkach znów zaskakiwani są przy kasie”.
Jak analizują autorzy strony, 19 tras kolejowych, którymi szczyci się przewoźnik, to tak naprawdę... kilka linii kolejowych poszatkowanych na relacje pomiędzy wybranymi miastami. Tak oto z samej trasy Warszawa - Łódź przewoźnik zrobił... 10 odcinków oferty, nazywając każdy z nich oddzielną „trasą” (Warszawa-Łódź, Warszawa-Żyrardów, Warszawa-Skierniewice, Warszawa-Koluszki, Żyrardów-Skierniewice, Żyrardów-Koluszki, Żyrardów-Łódź, Skierniewice-Koluszki, Skierniewice-Łódź, Koluszki-Łódź). Pozostałe linie kolejowe nie mają tyle szczęścia co łódzka, a dziesiątki stacji pośrednich są wyjęte spod obowiązywania promocji.
Haczyki oferty
PKP Intercity podaje, że na trasie Gdynia-Poznań pasażer za przejazd pociągiem ekspresowym zapłaci ok. 65% taniej. Nową cenę porównuje do drogiego, podstawowego cennika, podczas gdy obowiązywał tam sprzedawany bez żadnych limitów Bilet Rewelacyjny. W rzeczywistości obniżka wynosi więc 40%. Co istotne, spółka nie przewidziała udostępnienia nowej oferty od stacji pośrednich. Wskutek tego pasażer jadący z Gdyni do Poznania (333 km) zapłaci 45 złotych, natomiast wsiadający do tego samego pociągu w Tczewie wyda na bilet 116 zł, w Bydgoszczy 88 zł, a jadąc z oddalonego od stolicy wielkopolski ledwie 50 km Gniezna - 56 zł. Jakby tego mało, oferta w Internecie została zaprogramowana w taki sposób, że pasażer kupujący na intercity.pl bilet Gdynia Główna - Poznań Główny zapłaci 45 zł, a ten, który wpisze stację początkową Sopot, będzie miał do uiszczenia już... 130 zł. Jadąc natomiast z Gdańska zapłacimy 127 zł! – analizuje portal.
Postanowiliśmy zapytać w informacji kolejowej, czy na podstawie Biletu Relacyjnego można podróżować od stacji pośredniej. Przekazano nam, że można kupić bilet jedynie w relacji podanej w tabelkach oferty (w tym wypadku wyłącznie Gdynia Główna - Poznań Główny), a wsiąść do pociągu na swojej stacji. Poradzono nam jednak, by zakupić go w przedsprzedaży, ponieważ na stacji pośredniej nie kupimy promocyjnego biletu po odjeździe pociągu ze stacji początkowej oferty (blokada systemu rezerwacji). W przypadku Gniezna (planowy odjazd 9.59) trzeba byłoby to zrobić przed godz. 6.27, albo co najmniej dzień wcześniej. Warto dodać, że kupując Bilet Relacyjny i wysiadając na stacji pośredniej, nie dostaniemy też zwrotu pieniędzy. To kolejny „haczyk” tej oferty. Mówiąc krótko: na „relacyjnej” taryfie skorzystają nieliczni. W dodatku kombinatorzy. Przeciętny podróżny, nie znający tej oferty i jej „kruczków”, zapłaci za bilet na krótszej trasie nawet dwukrotnie więcej niż osoba jadąca ze stacji początkowej.
Powrót do niechlubnych praktyk
Autorzy portalu przypominają, że sytuacja ta przypomina ubiegłoroczny absurd z ofertą „Berlin-Warszawa/Gdynia Specjal”. Jadący do Niemiec ze stacji pośrednich pomiędzy Trójmiastem a Poznaniem, chcąc kupić bilet w promocyjnej cenie od 29 euro, musieli przekonywać kasjerki, by wydały go od Gdyni. Po kilku miesiącach skarg przewoźnik zapisał w warunkach taryfowych oferty także stacje pośrednie, m.in. Bydgoszcz. W tym roku znów powrócił do niechlubnej praktyki, by już dziś zapowiadać na swojej stronie: „Uwaga! Od 1 sierpnia br. bilety promocyjne wydawane będą także dla osób jadących do/ze stacji Tczew, Bydgoszcz, Inowrocław i Gniezno”. Czy można tu mówić o szacunku dla własnych klientów?
Wraz z wejściem w życie Biletu Relacyjnego, PKP Intercity w cichy sposób zlikwidowała popularną od kilku lat ofertę Bilet Rewelacyjny. Na znacznie większej liczbie tras pozwalała kupować bilety z ok. 30% zniżką. Bez żadnych limitów, w dowolnej klasie wagonu i od każdej stacji pośredniej. Bilet Relacyjny jest zaś dostępny na znacznie mniejszej liczbie tras, tylko w klasie 2 i jedynie pomiędzy wybranymi miastami podanymi jako relacje. O tym, że Bilet Rewelacyjny zostanie zlikwidowany, przewoźnik poinformował na kilka dni przed tym faktem w internetowej zakładce tej oferty. Mało kto zdołał się o tym dowiedzieć. Dziś już po tym nie ma ani śladu.
Brak informacji o końcu oferty
„Kolejowe Absurdy” przypominają, że w grudniu 2012 r., likwidując ofertę Last Minute, „powiadomiono” pasażerów kasując tylko zakładkę i wprowadzając zmianę w ponad 100-stronicowym pliku Cennika. Kto do niego nie zagląda, o niczym nie wiedział. Tam, gdzie można było jeździć ekspresami za 13 złotych (m.in. Zawiercie - Bielsko-Biała, Kraków - Zakopane), bilet z dnia na dzień podrożał nawet o kilkaset procent (Kraków-Zakopane - aż 626%!). Teraz, po pół roku, na pierwszej trasie przewoźnik wprowadza cenę 29 zł (triumfując 57 proc. obniżkę), natomiast na drugiej, w pociągach EIC, 39 zł (szczycąc się obniżką 54 proc.). Czy można to nazwać etycznym marketingiem?
Likwidacja oferty Bilet Rewelacyjny to ok. 30-procentowa podwyżka cen biletów na wielu najwolniejszych trasach w Polsce (m.in. Przemyśl - Wrocław, Wrocław - Jelenia Góra, Przeworsk - Skarżysko-Kamienna, Warszawa - Kraków przez Kielce, Bydgoszcz - Toruń etc). Na ich zdecydowanej większości pasażerowie nie dostali niczego w zamian. To szczególnie bolesne tam, gdzie z powodu prac modernizacyjnych czas przejazdu od 9 czerwca po raz kolejny został wydłużony (np. Kraków-Rzeszów). Już dziś wyrastające jak grzyby po deszczu firmy autobusowe zabierają kolei coraz więcej pasażerów. A ta, podwyższając bilety o blisko 1/3, tylko im w tym pomaga. Polski Bus zareagował natychmiast: „Od 30 czerwca uruchamiamy dwa dodatkowe połączenia na trasie Warszawa-Kielce-Kraków-Zakopane”. Z kolei 77-kilometrowy odcinek Kraków-Katowice pociągi TLK pokonują średnio w 2 godz. 15 minut. PKP zaczyna więc wprowadzać zasadę: im dłużej jedziesz, tym więcej płacisz. Od 9 czerwca w tej relacji aż 5 zł drożej. Kursującymi już co kilkanaście (!) minut autobusami pojedziemy godzinę krócej i nawet 10 złotych taniej.
Intercity odpowiada: Bilet Rewelacyjny był tylko czasową ofertą
„Rynek Kolejowy” poprosił PKP Intercity o komentarz do zarzutów stawianych przez „Kolejowe Absurdy”. Rzeczniczka przewoźnika Zuzanna Szopowska odpowiada, spółka „dąży do relacyjnego modelu cen opartego o dynamiczny system sprzedaży”. Zmiany w ofercie PKP Intercity, które zaszły od grudnia zeszłego roku są efektem nowej strategii handlowej. – PKP Intercity porządkuje i upraszcza swoją ofertę przewozową – mówi rzeczniczka.
Szopowska obiecuje, że Bilet Relacyjny, który w tej chwili obejmuje 19 odcinków będzie rozszerzany na kolejne trasy – docelowo także na część tych, na których można było skorzystać z Biletu Rewelacyjnego. – Należy również pamiętać, że Bilet Rewelacyjny był czasową ofertą promocyjną – przypomina.
– PKP Intercity zmieniło podejście do ofert promocyjnych, premiując przede wszystkim pasażerów, którzy kupują bilety na przejazd z wyprzedzeniem, niezależnie od wybranej trasy. Oferta „Wcześniej” obowiązuje na całej siatce połączeń – wskazuje rzeczniczka PKP Intercity.