Zdaniem Wiesława Nowaka, właściciela i prezesa grupy ZUE ceny proponowane przez niektórych wykonawców w przetargach infrastrukturalnych są nieracjonalne. Efektem tego jest coraz bardziej skrupulatny nadzór ze strony zleceniodawców.
– Jeżeli chodzi o rynek kolejowy, to perspektywy co ilości ogłaszanych kontraktów i pieniędzy rzucanych na rynek są bardzo dobre. Natomiast za jakie pieniądze będzie to chciał wziąć rynek, to jest drugie pytanie – twierdzi Wiesław Nowak.
– Rynek jest trochę ogłupiały, jeżeli chodzi o ceny. Można powiedzieć, że w pewnych segmentach budownictwa wręcz zwariowany. To szaleństwo, które kiedyś miało miejsce na autostradach przenosi się również na inne branże. Jak to długo będzie trwało, trudno powiedzieć, ale nie da się ciągle pracować poniżej kosztów. Stąd my nie do końca walczymy, żeby zdobywać te zlecenia za wszelką cenę, bo nie na tym to polega – deklaruje prezes ZUE.
- Myślę, że biorąc po uwagę możliwości, moglibyśmy przerabiać więcej, zakładając większe wykorzystanie wykonawców. Ale musielibyśmy to robić za inne pieniądze, niż robiliśmy dotychczas – dodaje.
Jak zapewnia Wiesław Nowak, ZUE stara się walczyć o portfel zamówień przynajmniej na tym samym poziomie (0,9 mld zł), ale w przyzwoitych cenach. - Czy to będzie łatwe, czy trudne? Biorąc pod uwagę, to co dzieje się obecnie na rynku z cenami raczej trudne. Ale czy niemożliwe? Chyba nie – uważa prezes ZUE.
Według Wiesława Nowaka efektem coraz niższych cen jest coraz dokładniejsza kontrola wykonawców przez zleceniodawców. – Zamawiający, mimo że tolerują niskie ceny w przetargach, bo jest to dla nich wygodne, zaczynają coraz bardziej kontrolować jakość prac budowlanych. To też powinno spowodować pewne konsekwencje – zwraca uwagę prezes ZUE.
Jego zdaniem jest to jednak leczenie skutków, a nie przyczyn problemów zamawiających z zapewnieniem odpowiedniej jakości robót budowlanych. – Jest to taka mentalność Kalego. Bo jeżeli się przyjmuje cenę, która stanowi załóżmy 40 proc. wartości wyliczonej w kosztorysie, to się powinno mieć świadomość, jak będzie wyglądała budowa. Ale z kolei zamawiający mówią tak: „Jak cię stać, to rób”. I zaczynają egzekwować jakość – wyjaśnia Nowak.
- Jeżeli to będzie trend trwały ze strony zamawiających, to też powinno wpłynąć na określone zachowania, choć ja uważam, że to też nie jest dobre ze strony zamawiającego, bo jeżeli wie, że cena jest zaniżona to nie powinien oferty przyjmować – podkreśla właściciel grupy ZUE.