Kładka nad torami w Dąbrowie Górniczej od siedmiu lat czeka na remont

Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, postępowanie administracyjne mające ustalić, kto odpowiada za kładkę: władze miasta czy PKP trwało siedem lat – od kiedy zamknięto kładkę po śmiertelnym wypadku. Pod 26-latkiem zarwała się wówczas spróchniała deska. Mężczyzna spadł na sieć trakcyjną i zginął na miejscu.

– W postępowaniu prowadzonym przed organami administracyjnymi wyjaśniano między innymi, kto jest właścicielem kładki, a tym samym, kto jest odpowiedzialny za jej stan techniczny, a tym samym jest zobowiązany do wykonania tam robót budowlanych – powiedziała „GW” Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, która włączyła się do postępowania.

Inspektor nadzoru wydał decyzję, według której prezydent miasta do końca marca powinien usunąć nieprawidłowości w zakresie stanu kładki. Obciążono też władze miasta kosztami ekspertyzy. Decyzja w tej sprawie nie jest prawomocna, a urzędnicy już zapowiedzieli złożenie odwołania od tej decyzji.