Ostatnie dwa lata były najbezpieczniejsze od 2006 roku dla pasażerów i personelu kolejowego w krajach UE. Jednakże nadal wiele do myślenia dają cienie dwóch dużych wypadków - wykolejenia pociągu towarowego w Viareggio (Włochy) w czerwcu 2009 r. i kolizji dwóch pociągów pasażerskich w Buizingen (Belgia) w lutym 2010 r.
- Wspólne dla obu wypadków jest to, że wciąż nie wiadomo, jakie były rzeczywiste okoliczności ich wystąpienia, choć minęły dwa lata - pisze Anders Lundström, szef bezpieczeństwa Europejskiej Agencji Kolejowej (ERA) w raporcie "Railway safety performance in the European Union".
Nie opublikowano jeszcze ich końcowych sprawozdania, co by umożliwiło też wprowadzić w życie odpowiednie środki służące poprawie bezpieczeństwa. Lundström podkreśla jednak, że skoro wystąpiły, nadal nie działają dobre w praktyce ramy regulacyjne bezpieczeństwa, co określa odpowiednia dyrektywa unijna.
W ostatnich trzech latach dochodziło w UE do ponad 100 poważnych wypadków kolejowych. Najpoważniejszy w skutkach wydarzył się 29 czerwca 2009 r. o godzinie 23:48 na toskańskiej stacji Viareggio. Wykoleił się pociąg i wybuchły dwie cysterny przewożące gaz. Bilans katastrofy - 32 osoby śmiertelne, 27 rannych. Jej przyczyną było pęknięcie osi w jednym z wagonów, przy czym nie potrafiono wyjaśnić, kto zawinił. Feralna cysterna została zmontowana w zakładzie GATX Rail Europe w Ostródzie (pod nadzorem niemieckiego urzędu transportu kolejowego) w grudniu 2004 roku, lecz cztery lata później wymieniono w niej dwa koła i oś w zakładzie GATX w Jungenthalu. Oś wyprodukował w 1974 roku zakład w Babelsbergu (b. NRD).
5 Lutego 2010 r. o godzinie 08:28 w miejscowości Buizingen (2 km na północ od Halle, w Belgii) jeden z pociągów osobowych wbił się głęboko we frontowy wagon stojącego innego pociągu. W obu było 300 pasażerów. W wyniku zderzenia śmierć poniosło 18 osób, a 171 zostało rannych. Akcję ratowniczą utrudniał fakt, że zniszczone zostały napowietrzne linie energetyczne i ratownicy musieli dostawać się na miejsce drogą powietrzną.
23 czerwca 2010 r. o godzinie 23: 23 w Castelldefels, na przedmieściach Barcelony, dalekobieżny pociąg osobowy jadący z prędkością 140 km/h uderzył w grupę ludzi, przechodzących w niedozwolonym miejscu przez tory. W wyniku tego 12 osób zginęło, 10 zostało poważnie rannych. Ofiarami były osoby, które wcześniej wysiadły z pociągu podmiejskiego i szły na plażę. Doszło do dwóch zbiegów okoliczności; pociąg podmiejski spóźnił się 10 minut, a tak liczny przyjazd miał związek z obchodzonym dniem św. Jana (w Polsce - sobótki), który był wolny od pracy. Zarazem dwa tygodnie wcześniej zamknięto na stacji kładkę do przejścia nad torami, zastępując ją przejściem podziemnym. Jak ustaliło śledztwo, prawdopodobnie niektóre ofiary o tym nie wiedziały lub po prostu, skróciły sobie drogę, przechodząc w miejscu niedozwolonym przez tory.
Więcej
Zapisz się do newslettera:
