Drugiego dnia Forum Ekonomicznego odbyła się debata na temat warunków konkurencji na rynku przewozów pasażerskich. - Czas stracony w samolocie? Podczas 30 minut lotu ja nawet nie zdążę wyciągnąć laptopa i napisać maila – punktował szef sprzedaży Ryanaira, dyskutując m. in. z PKP Intercity.
Debatę prowadzoną przez redaktora naczelnego "Rynku Kolejowego" Łukasza Malinowskiego rozpoczął Andrzej Maciejewski – zastępca dyrektora generalnego GDDKiA (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad). Wskazywał on, że jego agencja rządowa inaczej myśli o kliencie niż PKP PLK - Jak zdefiniować klienta, zarządzając infrastrukturą drogową? Dla mnie klientem jest ten odbiorca końcowy, który będzie pasażerem autobusu lub kierowcą samochodu. Tak więc dla mnie punkt widzenia jest taki sam, jak przewoźnika. Czy planując modernizację linii kolejowej Warszawa-Gdańsk wzięliśmy pod uwagę tego ostatecznego klienta, którym będzie pasażer? - pytał Maciejewski. Przypomniał, że modernizacja kolejowej linii E65 Północ trwa latami, a przykładowe projekty modernizacji na drogach trwają trzy lata, a na trasie linii kolejowej Warszawa-Gdańsk przez bardzo długi czas mamy wydłużony czas jazdy – zauważył Andrzej Maciejewski.
Czas podróży jest również kluczowy z punktu widzenia przewoźników lotniczych. - Na trasie Warszawa- Gdańsk średni czas oczekiwania na lotnisku to 60 minut. Chcemy jego obniżenia, i to daje nam lotnisko Warszawa-Modlin. Pierwszy dzień operacji lotniska to była katastrofa, ale teraz ten czas przechodzenia przez lotnisko to naprawdę tylko 10 minut. To jest to, czego oczekują linie lotnicze – mówił Tomasz Żegliński – dyrektor sprzedaży i marketingu Ryanair w Polsce.
Lecąc do Gdańska nie zdążę wyjąć laptopa
Członek zarządu ds. handlowych PKP Intercity Marcin Celejewski zaznaczył, że nie będzie dyskutował z tym, że przelot samolotem trwa krócej niż podróż pociągiem - Ale musimy doliczyć do tego czas dotarcia z i do centrum miasta. Myślę że już za dwa lata czasy przejazdu na linii do Gdańska będą konkurencyjne wobec transportu lotniczego – mówił Celejewski.
- PKP Intercity daje pasażerom coś jeszcze – najwyższe bezpieczeństwo i spokój w czasie podróży, oraz komfort i możliwość rozmowy przez telefon komórkowy czy połączenie z internetem. Dzięki temu jako pasażer możemy nie myśleć o samej podróży, lecz wykorzystać ten czas produktywnie- zaznaczył Celejewski. - Jeśli chodzi o stracony czas pasażera biznesowego w samolocie, to podczas trzydziestu minut lotu ja nawet nie zdążę wyciągnąć laptopa i napisać maila – ripostował szef sprzedaży Ryanaira.
Stymulowanie pasażera
– Wrócę na chwilę do sprawy OLT Express. Zrobili co, zrobili, ale liczba pasażerów na rynku krajowym wzrosła o 250% rok do roku. Ci pasażerowie albo przeszli z transportu drogowego i kolejowego, albo zostali „wystymulowani”. Tak to nazywam. Oznacza to, że pasażer, który wcześniej nie miał czasu i pieniędzy na podróż pomyśli, że może polecieć za złotówkę czy 99 złotych z Krakowa do Gdańska zaczyna myśleć o tym, że może gdzieś polecić. I staje się klientem - kontynuował przedstawiciel Ryanair.
- Nie kradniemy tego klienta z dróg, czy z kolei, ale stymulujemy go, żeby myślał o podróżowaniu – powiedział Żegliński. Jak dodał, po modernizacji linii kolejowej przewozy lotnicze z Warszawy do Gdańska mogą nie mieć takiej rentowności jak teraz, ale loty z Krakowa i Katowic do Szczecina, czy z Poznania do Rzeszowa, dalej będą opłacalne - dodał Żegliński.
Współpraca międzygałęziowa
- Państwo nie może doprowadzić do sytuacji, w której transport kolejowy i drogowy nie będą wobec siebie konkurencyjne – uważa natomiast Andrzej Maciejewski. Według niego, wyzwanie dla całej Unii Europejskiej będzie polegało na powiązaniu ze sobą wszystkich gałęzi transportu na poziomie planowania czasu przejazdu. - Myślę tu o kwestii inteligentnych systemów transportu, które dopiero są standaryzowane na poziomie Unii Europejskiej. Docelowo mają dać nam możliwość z jednego urządzenia elektronicznego zaplanować i śledzić podróż tak, aby w przypadku zdarzeń losowych zmodyfikować ją podczas trwania – stwierdził Maciejewski.
Według szefa sprzedaży Ryanair, ta współpraca już się zaczyna - Widać to znów na przykładzie lotniska w Modlinie. Najlepiej dostać się na nie Kolejami Mazowieckimi. Na to liczymy – że do wszystkich 10 lotnisk, na których jest Ryanair w Polsce pasażerowie dojadą szybko i tanio – bo często zdarza się, że dotarcie na lotnisko jest droższe niż sam przelot – podkreślił Żegliński. Z kolei prezes Deloitte Rafał Antczak uważa, że najważniejsze jest prowadzenie odpowiedniej polityki transportowej przez samorządy/ - Doszło do takiego absurdu, że Polskie miasta są powyżej średniej unijnej, jeśli chodzi o wykorzystanie transportu publicznego w codziennych dojazdach. W Warszawie 68% ludzi korzysta w dojazdach do pracy z transportu publicznego, wobec 55% w Londynie. Korzyści z tego stanu rzeczy są co najmniej wątpliwe. Można do tego wrzucić wątki ekologiczne, ale nie zmienia to za bardzo tego bilansu – stwierdził Antczak.