– Rezygnacja z budowy Kolei Dużych Prędkości zahamuje postęp cywilizacyjny kraju – ostrzegało na dzisiejszej konferencji prasowej Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP.
Zwołana dziś przez Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP konferencja prasowa miała na celu powrót do dyskusji nad budową linii Kolei Dużych Prędkości „Ygrek” z Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia. Projekt został zawieszony przez Ministra Transportu Sławomira Nowaka w 2011 roku. Według prof. dr hab. inż. Janusza Dyducha, prezesa Zarządu Krajowego SITK RP, zaniechanie projektu może prowadzić do zapaści branży kolejowej w Polsce.
– W demokratycznym kraju nie może być tak, że wykonanie przyjętego przez rząd programu budowy Kolei Dużych Prędkości jednoosobowo zawiesza minister, czyli organ podległy Radzie Ministrów. Co gorsza, decyzja ta została podjęta bez konsultacji – powiedział Dyduch. Szef SITK wskazywał, że obligujący Polskę do budowy Kolei Dużych Prędkości program budowy sieci TEN–T został przyjęty na poziomie rządowym. Co więcej, decyzja o budowie została podjęta na podstawie dokumentów strategicznych rządu – Przeprowadzone w nich symulacje wykazały zasadność budowy linii KDP – zapewniał.
Chodzi o rozwój cywilizacyjny
Zgromadzeni na konferencji inżynierowie przyznawali, że brakuje twardych danych ekonomicznych dotyczących opłacalności budowy linii. – Odpowiedź na to pytanie dałoby Studium Wykonalności. Ale niezrozumiała decyzja ministra okroiła jego realizację, mimo wydania na ten cel 80 mln zlotych – wskazywali.
Prof. dr hab. Inż. Jerzy Kisilowski, przewodniczący Komitetu Nauki SITK RP przedstawił mimo to szereg argumentów za budową linii. – Godzinna podróż z Warszawy do Wrocławia czy Poznania to nie jest luksus – to postęp cywilizacyjny. W krajach, które postawiły na budowę KDP rola lotnisk w obsłudze relacji krajowych została zmarginalizowana – wskazywał (planowane czasy przejazdu w tych relacjach w rzeczywistości wynosiły 1:35-1:40 - przyp. RK).
Dowiązać do sieci europejskiej
Kisilowski przekonywał zgromadzonych dziennikarzy, że budowa linii jest konieczna również ze względu na rozwój międzynarodowej sieci szybkich połączeń. – Podobnie jak w przypadku systemu gazociągowego, niewybudowanie tej linii u nas oznacza ominięcie naszego kraju przez infrastrukturę łączącą Rosję z Niemcami. Rura gazowa poszła po dnie Bałtyku, Kolej Dużych Prędkości ominie nas od południa – przestrzegał.
Kolejnym argumentem jest lepsze wykorzystanie modernizacji Centralnej Magistrali Kolejowej, która w dokumentach strategicznych jest uwzględniona jako element sieci szkieletowej KDP w Polsce. Wspólnie z Ygrekiem zapewniałaby m. in. obsługę relacji Kraków – Łódź – Poznań. Według prof. Dyducha zaniechanie realizacji linii Ygrek oznacza zaprzepaszczenie ogromnych środków unijnych – nie tylko 80 mln zł już wydanych na projekt, ale przede wszystkim miliardów złotych, których PKP PLK nie uda się wydać w perspektywie unijnej 2014–2020. Według SITK, budowa linii do 2023 roku, kiedy skończy się rozliczanie unijnej sześciolatki, wciąż jest realne. – Koszt budowy linii jest szacowany na 25 mld złotych. Oceniamy że unijne dofinansowanie pokryje 80 proc. kosztów – ogłosił.
Obszarna relacja z konferencji SITK już wkrótce w miesięczniku "Rynek Kolejowy".