Awaria pociągu TGV Paryż – Amsterdam unieruchomiła skład na przeszło 4 godziny. Co gorsza, przestała działać klimatyzacja, uwięzieni w środku pasażerowie byli więc narażeni na temperatury dochodzące do 45 stopni Celsjusza. Przewoźnik zapowiedział dochodzenie w sprawie incydentu i wyeliminowanie czynników, które do niego doprowadziły – informuje holenderski portal NL Times.
Pechowym składem podróżowało ponad 600 osób. W ostatni wtorek (19 lipca) pociąg Thalys Paryż – Amsterdam już ze stacji początkowej wyjechał z opóźnieniem, spowodowanym koniecznością usunięcia awarii. Wysiłki mechaników okazały się jednak daremne: po kilku minutach pociąg zatrzymał się na położonej pod Paryżem stacji Saint-Denis i nie dawał się uruchomić.
Awaria nastąpiła na torze pozbawionym krawędzi peronowych, położonym między dwoma innymi, czynnymi torami. Z tego powodu przez długi czas nie można było wypuścić pasażerów. Temperatura na zewnątrz dochodziła wtedy do 40 stopni Celsjusza (był to
jeden z najgorętszych dni w całej historii pomiarów temperatury powietrza w Europie). Według przewoźnika ekstremalny upał przyczynił się zresztą do powstania awarii.
Na domiar złego wkrótce po zatrzymaniu nastąpiła awaria klimatyzacji. Panujący wewnątrz pociągu skwar skłonił wtedy zdesperowanych podróżnych do wybijania okien. Gdy skończyły się zapasy wody w wagonie barowym, podróżni oczekujący na peronach zaczęli rzucać uwięzionym w TGV butelki z napojami. Co najmniej dwie osoby zasłabły i potrzebowały pomocy medycznej. Pasażerowie feralnego pociągu skarżą się, że przewoźnik nie udzielił im żadnej informacji na temat przewidywanego czasu postoju. Podobnie miało być z opóźnieniem na samym początku podróży.
Dopiero około godziny 23:00 udało się rozwiązać problem i ewakuować pasażerów na Gare du Nord w Paryżu. Z powodu szczytu sezonu turystycznego nie udało się znaleźć dla nich miejsc w hotelach – zapewniono im możliwość nocowania w pilnowanym przez strażników, klimatyzowanym pociągu oraz dostarczono jedzenie, wodę, koce i poduszki. Przedstawiciele Thalys przeprosili za całą sytuację i zapewnili, że wypuszczenie ludzi z pociągu nie było możliwe wcześniej – podjęcie niezbędnych środków bezpieczeństwa wymagało czasu. Za opóźnienie i utracone przesiadki pasażerom będzie przysługiwała rekompensata.