Flixtrain na razie nie uruchomi dwóch par pociągów z Berlina do Warszawy, choć może to zrobić od grudnia tego roku. Powodem jest stan infrastruktury po niemieckiej stronie granicy. Na razie nie wiemy też, czy kursy ruszą od grudnia przyszłego roku. Czy poza trasą do Berlina Flix chciałby obsługiwać inne trasy w Polsce?
Jednym z przewoźników, który otrzymał
zgodę na komercyjne połączenia z Warszawy do Berlina jest prywatny Flixtrain, wchodzący w skład grupy Flix SE, do której należy również Flixbus. Poza nim zgodę na uruchomienie
takich kursów ma także RegioJet. Flix otrzymał możliwość jazdy pomiędzy stolicami Polski i Niemiec
już od grudnia bieżącego roku, jednak zielonych pociągów próżno szukać w nowym rozkładzie jazdy, wchodzącym w życie za kilka dni. Dlaczego?
Flix do Polski na razie nie wjedzie
– Decyzje od UTK umożliwiają nam uruchomienie dwóch par pociągów na odcinku Warszawa-Berlin, a nowsza z nich dopuszcza również kabotaż pomiędzy Warszawą a Poznaniem. Natomiast są to tylko decyzje o dostępie, kolejny krok to zamówienie oraz uzyskanie rozkładu od PKP PLK i tutaj zaczyna się wyzwanie. Po stronie niemieckiej na rok 2026 zaplanowanych jest seria zamknięć torów i to na kilka tygodni przez cały rok. W takim układzie rozkładu nie da się prowadzić komercyjnych przewozów. Dotyczy to nie tylko nas, nawet PKP Intercity nie otrzymało zgody od niemieckiego
zarządcy infrastruktury na drugą parę pociągów Gdynia-Berlin – mówi nam Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Europie Wschodniej i dodaje, że infrastruktura kolejowa po niemieckiej stronie, zwłaszcza w kierunku wschodnim, znajduje się w bardzo złym stanie, co przekłada się na jej niską przepustowość.
– Kluczowa jest przede wszystkim dostępność odpowiedniej infrastruktury, której dziś realnie brakuje. Nie znamy planów napraw na kolejne lata i dlatego nie mamy jeszcze decyzji co do ewentualnego rozpoczęcia operacji od rozkładu 2026/2027. W naszym modelu funkcjonowania potrzebny jest jeszcze tabor, ten możemy zacząć kontraktować dopiero po ustaleniu możliwego do realizacji rozkładu jazdy. A tego kroku na razie wykonać nie możemy – opisuje Leman.
Oznacza to, że jak na razie jedyne połączenia kolejowe Warszawa – Berlin będą realizowane przez PKP Intercity, które od 14 grudnia uruchamiają tutaj siódmą dzienną parę kursów, dzięki czemu takt między stolicami obu
krajów będzie wynosił 2 godziny. Ponadto PKP Intercity uruchomi też od połowy grudnia bardzo oczekiwany kurs nocny do i z Berlina, który jednak…
nie będzie miał wagonów sypialnych czy też kuszetek. Poza PKP Intercity i Flixtrainem do Berlina z Warszawy może jeździć też RegioJet. Przewoźnik
ma aktualnie dwie ważne zgody na uruchomienie połączeń komercyjnych na tej trasie - jedną, w ramach której czeski operator mógłby już dziś kursować jedną parą pociągów oraz właśnie wydaną, umożliwiającą mu uruchomienie trzech par od grudnia przyszłego roku. To właśnie
za rok żółte pociągi miałyby ruszyć do Berlina z Warszawy. Czy tak się stanie? Zobaczymy.
Inne trasy komercyjne w Polsce?
Dyrektora FlixBusa w Europie Wschodniej zapytaliśmy także o to, czy przewoźnik planuje składać kolejne wnioski o przyznanie otwartego dostępu na połączenia wewnątrzkrajowe w Polsce, chociażby na wzór czeskich spółek - RegioJet oraz LeoExpress.
– Jeśli chodzi o potencjalne połączenia krajowe w Polsce, na ten moment nie widzimy biznesowego uzasadnienia do składania kolejnych wniosków o otwarty dostęp, dopóki na rynku funkcjonuje przewoźnik dotowany. Przy takiej strukturze rynku, w której operator dotowany może obniżać ceny do poziomów nieosiągalnych komercyjnie – odpowiada na to pytanie Leman, de facto rozwiewając jakiekolwiek nadzieje na krajowe połączenia realizowane zielonymi pociągami.