Proces unowocześniania taboru jest sporym wyzwaniem. Mimo kolejnych innowacji, modernizacja istniejącej floty może być lepszym rozwiązaniem niż zakup nowego taboru. – Zamawiający przy kupowaniu nowych pojazdów powinni pamiętać, że modne rozwiązania szybko mogą przestać być modne. Nie wiemy, co będzie za kilka lat – mówił na Europejskim Forum Taborowym dr Uwe Weiger z DB Fahrzeuginstandhaltung, zajmującej się w Niemczech modernizacją taboru.
Modernizowanie taboru jest sporym wyzwaniem. Co prawda podstawowe parametry, jak główna statyka pojazdu, jego długość, konstrukcja pozostają niezmienne, zmieniają się oczekiwania co do standardu i wyposażenia. – Podobnie jest z lokomotywami. Konstrukcja nie bardzo się różni, wygląda podobnie na zewnątrz. Oczywiście wewnątrz sporo zmian wprowadzono – mówi dr Uwe Weiger z DB Fahrzeuginstandhaltung, zajmującej się w Niemczech modernizacją taboru.
Co się zmieniło? Przede wszystkim odbiór estetyczny, nastąpiła rewolucja informacyjno-rozrywkowa, pojawiają się nowe oczekiwania pasażerów. Pojazdy trzeba dostosować dla niepełnosprawnych. – Rewolucja następuje znacznie szybciej niż cykl życia. Co więcej, okresy między zmianami są coraz krótsze. Patrząc w przyszłość, nie wiemy, co się wydarzy za 2-3 lata, jeżeli chodzi o innowacje. To jest ciekawe dla naszej firmy w zakresie utrzymania taboru i generowania oszczędności. Ważna jest elastyczność. Musimy jednak redukować koszty, nie można bowiem podnosić cen biletów – mówi Weiger.
Czy w tej sytuacji warto modernizować pojazdy? – Cykl życia pojazdu jest znacznie dłuższy niż 10-15 lat. Większość urządzeń może zostać wykorzystanych ponownie. Tymczasem mody się zmieniają – coś kupione jako nowe w krótkim czasie może stracić świeżość – mówi dr Weiger. Koszty modernizacji i przebudowy są niższe niż zakup nowego pojazdu, co też jest istotne z punktu widzenia kosztów. Poza tym, jak dodaje, przynajmniej na rynku niemieckim homologacja dla nowych pojazdów jest znacznie trudniejsza.
Modernizacje nie są łatwym procesem z uwagi na zakres projektów. – Mamy projekty ramowe, dla redukcji kosztów możemy wykorzystać efekt skali. W ramach projektu IC mod. musieliśmy wymienić 48 tys. siedzeń. Niewiele mniej ma stadion w Lipsku. Nie jest proste, żeby taką operację przeprowadzić terminowo przy dobrej cenie – mówi Uwe Weiger.
Wyzwaniem są też krótkie serie pojazdów, które wpływają na koszty eksploatacji. – Przy modernizacji staramy się wprowadzać ujednolicone rozwiązania, żeby późniejsza obsługa była łatwiejsza – zapewnia Weiger.
Teraz firma realizuje projekt ICE 2. Tutaj przewidziano wymianę 17 tys. siedzeń, montaż 1500 paneli informacyjnych. W sumie dla każdego wagonu zastosowanych zostanie 12 tys. nowych części. Drugi projekt obejmuje modernizację 134 wagonów piętrowych tzw. Dostos.