Bez dużych inwestycji infrastrukturalnych dalszy szybki wzrost liczby przewożonych pasażerów okaże się niemożliwy. Potrzebna jest separacja poszczególnych segmentów ruchu, a plany strategiczne powinny zakładać nie tylko rozwój istniejących głównych korytarzy przewozowych, ale i wyznaczanie nowych, także po istniejących liniach o mniejszym znaczeniu – twierdzi prezes Kolei Śląskich Aeksander Drzewiecki.
– Cieszy nas, że w tym roku osiągniemy wynik prawie 20 mln przewiezionych pasażerów – mówił podczas
wtorkowej konferencji „Kolej w województwie śląskim” Aleksander Drzewiecki, prezes Kolei Śląskich. Podkreślał, że wzrost liczby przewiezionych podróżnych wyraźny jest zwłaszcza w ostatnich miesiącach, gdy wskaźnik mierzony rok do roku był wyższy nawet o ok. 25 proc. – Musimy jednak mieć na uwadze, że bariera 20 mln, którą za chwilę przekroczymy, jest coraz bardziej niebezpieczna – ocenił. Bez znacznych inwestycji infrastrukturalnych dalszy rozwój przewoźnika może bowiem okazać się niemożliwy.
Tory dzielone z pociągami towarowymi nawet na stacji KatowiceJako główną barierę rozwojową wskazał on niewydzielenie ruchu regionalnego od innych segmentów ruchu kolejowego. Argumentował, że tylko w dwóch aglomeracjach w Polsce – stołecznej i trójmiejskiej – udało się osiągnąć wyniki wyższe niż 20 mln podróżnych rocznie, i przypomniał, że są to jedyne dwa ośrodki, w których przewozy na głównych osiach są realizowane na przynajmniej częściowo wydzielonych trasach. – U nas po tych samych torach, również na najważniejszej stacji Katowice, przejeżdżają pociągi towarowe, nie mówiąc już o pociągach pasażerskich innych przewoźników, którzy mają priorytet [przy konstrukcji rozkładu jazdy] – stwierdził.
Prezes KŚ przyznał, że od jego spółki oczekiwane jest wprowadzenie cyklicznego rozkładu jazdy. – Do tego dążymy – zapewnił, dodając jednak, że kwestie infrastrukturalne często uniemożliwiają zastosowanie taktu. – Tym niemniej nasza praca eksploatacyjna rośnie w zasadzie z roku na rok, a od wprowadzenia nowego rozkładu jazdy zwiększymy ją aż o 10 proc. – zapowiedział.
W planach strategicznych trzeba wziąć pod uwagę przyszłe, a nie tylko obecne potrzeby Aleksander Drzewiecki ocenił przy tym, że istnieje duży potencjał do dalszego zwiększania liczby podróżnych, co wynika m.in. z faktu, że województwo śląskie jest drugim pod względem liczby ludności w kraju. W tym celu konieczna ma być nie tylko poprawa przepustowości infrastruktury, ale i współpraca z innymi podmiotami organizującymi transport publiczny na terenie regionu. Zachęcał więc samorządy niższego szczebla do zaangażowania w prace nad strategią KŚ do roku 2025. – Tylko wspólnie jesteśmy w stanie zbudować system transportowy na miarę naszego województwa – przekonywał.
Podkreślał również, że błędem byłoby oparcie strategii wyłącznie na obecnych potokach podróżnych. – Nie możemy ograniczać się do tego, co jest teraz, a tak trochę jest w planach metropolii. To, co jest teraz, nie musi być tym, co będzie jutro, i powinniśmy zwrócić uwagę także na przyszłe potoki podróżnych. Dobry przykład to Tychy. Czy kiedykolwiek wcześniej przed budową nowych przystanków kolejowych był to istotny generator ruchu kolejowego? – pytał.
Przepustowość okaże się ważniejsza niż odległość z przystanku do domu? Mówił on także o trasie z Katowic do Tarnowskich Gór, na której liczba podróżnych systematycznie rośnie. – Za chwilę będziemy musieli podstawiać tam zwiększone składy. Do niedawna to połączenie nie było brane pod uwagę jako strategiczna linia główna – przypomniał. – W przyszłości głównych linii w województwie powinno być nie 12, a 15 czy 18 – ocenił.
Dodał także, że dużym wyzwaniem jest obecnie kwestia przepustowości. Zamiast przystanków kolejowych budowanych bardzo blisko wszystkich osiedli mieszkalnych być może lepszym rozwiązaniem okażą się więc rozłożone nieco rzadziej centra przesiadkowe z dogodnymi parkingami i skomunikowaniami na autobus czy tramwaj. – Czasy się zmieniły – podsumował Aleksander Drzewiecki.