Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej przechodzą przez tory, ponieważ miasto nie jest w stanie rozpocząć remontu schodów prowadzących na wiadukt. Kolejarze upierają się, żeby ekipa remontowa zapłaciła za wejście na teren prac remontowych – zaznacza „Gazeta Wyborcza”.
Wejście dla pieszych na wiadukt na ul. Cupiała od roku jest zamknięte. Dlatego też piesi, przechodzą przez tory. Gmina zadecydowała o naprawieniu zniszczonych schodów. Prosty remont ma kosztować kilka tys. zł i potrwa co najwyżej kilka dni. Formalnie trzeba było jednak zgłosić przeprowadzenie remontu kolejarzom. Pierwsza prośba wysłana została do PKP PLK w sierpniu 2011 roku i do tej pory nie ma jasnej odpowiedzi co do zgody w sprawie remontu - relacjonuje "Wyborcza".
Po kilku miesiącach prowadzenia korespondencji, PKP PLK poleciły miastu skontaktować się ze spółkami, które odpowiadają za telekomunikację, energetykę oraz nieruchomości. W momencie, gdy urzędnicy mieli komplet zgód od różnych spółek, kazano im jeszcze zgłosić się do działu marketingu w oddziale spółki w Katowicach, a ten zażądał od miasta opłaty za zajęcie terenu, choć nawet do dziś nie udało się ostatecznie ustalić kwoty, o jaką chodzi. Mowa była o kwocie zbliżonej do 100 zł.
Więcej