Koleje Śląskie wożą pasażerów od października. Niektórzy podróżni skarżą się, że w godzinach szczytu w pociągach jest tłoczno i trudno o komfort podróży. Czy rzeczywiście tak jest?
Otrzymaliśmy informacje od pasażerów, że w pociągach Kolei Śląskich jest ciasno. Takie opinie pojawiają się również na naszej stronie. Warto zatem najpierw przyjrzeć się sytuacji w pociągach i dopiero potem snuć opinie o przewoźniku. Sprawdziliśmy, czy oskarżenia pasażerów kierowane pod adresem śląskiego przewoźnika mają uzasadnienie.
Podróżni niekoniecznie są zadowoleni z Kolei Śląskich w kwestii pomysłów na bibliotekę, czy automaty z przekąskami w pociągach, ponieważ według nich ważniejsze są składy, które zabiorąwięcej pasażerów. Jeden z podróżnych w e-mailu do redakcji zauważa: Pan prezes chwali się w prasie, że w pociągach Kolei Śląskich będzie dostępna biblioteka i kawa lub herbata, a może zamiast tego należy pomyśleć o większej liczbie pociągów lub wzmocnieniu składów dotychczas kursujących?
Oskarżenia wobec Kolei Śląskich odpiera rzecznik prasowy przewoźnika Adam Warzecha: - W raportach, jakie składają nam drużyny konduktorskie, nie ma informacji, żeby w naszych pociągach miał być nadkomplet. Każdy z pojazdów ma przez producenta określoną liczbę miejsc. I na przykład w przypadku pojazdów typu Elf miejsc siedzących mamy 200 i 250 stojących. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby wartość o której mówimy, przekroczyła liczbę 450 osób. W tej sytuacji mówienie o tłoku nie ma żadnych podstaw.
A co w sytuacji, gdy tłok rzeczywiście się pojawi? - Jeśli okaże się, że są takie relacje, które będę cieszyć się dużym powodzeniem, to będziemy musieli pomyśleć o wprowadzeniu dodatkowych pociągów do rozkładu jazdy, a nie realizować połączeń przez obsługiwanie ich podwójnymi albo potrójnymi składami – mówi Adam Warzecha, rzecznik Kolei Śląskich
Z innej strony pojawiają się również informacje, że po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy spadła frekwencja w niektórych pociągach. - Nie zauważyliśmy spadku frekwencji po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy z racji uruchomienia większej liczby pociągów w szczytowych godzinach. Udało nam się te szczególnie trudne momenty rozładować. Jeśli chodzi o frekwencję to wręcz przeciwnie – podróżnych przybywa – podkreśla rzecznik Kolei Śląskich.