Pod koniec września MIB przekazał do konsultacji społecznych wieloletni program utrzymania infrastruktury kolejowej do 2023 roku. Czy jego przyjęcie pozwoli obniżyć stawki za dostęp do torów?
Eksperci branży transportowej wielokrotnie zauważali, że
wysokie stawki za dostęp do infrastruktury kolejowej są jednym z czynników obniżających jej konkurencyjność względem transportu drogowego. Część ekspertów uważa, że w związku z tym stawki dla przewoźników kolejowych należy obniżyć, inni – m. in. prezes PKP Cargo Maciej Libiszewski – są zdania, że należy
podwyższyć opłaty dla transportu drogowego. Jaki pogląd na tą sprawę ma PKP PLK?
– Trzeba pamiętać, że kwestia stawek jest zawsze systemem zrównoważonym – mówi „Rynkowi Kolejowemu” prezes PLK Ireneusz Merchel. – Za przejechanie kilometra po torach trzeba płacić kilkanaście złotych, a na drogach – w zależności od ich kategorii – często nic. Powoduje to oczywiście nierówności na korzyść transportu drogowego. Uważam, że stawki powinno się obniżyć, ale w miarę tego, na co pozwalają możliwości budżetowe – podkreśla prezes PLK.
Wysokość dopłat do utrzymania infrastruktury kolejowej ustala rząd w ustawie budżetowej. – My, jako zarządca infrastruktury, wiemy jedno: musimy mieć środki na utrzymanie infrastruktury w odpowiednim standardzie – mówi Merchel.
Niższe stawki dzięki lepszej infrastrukturze
Pod koniec września MIB
przekazał do konsultacji społecznych wieloletni program utrzymania infrastruktury kolejowej do 2023 roku, która jest
elementem Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Czy jego przyjęcie pozwoli obniżyć stawki za dostęp do torów? Zdaniem prezesa PLK jest to prawdopodobne, ale dopiero w kolejnych latach. Według projektu, poziom dopłat ma stopniowo wzrastać. – Trzeba pamiętać, że umowa wieloletnia została przygotowana nie w celu obniżenia stawek, a utrzymania jakości sieci kolejowej po realizacji inwestycji – zaznacza.
Dlaczego zatem, skoro umowa nie przewiduje dopłaty do obniżenia stawki, mogą one realnie spaść? Chodzi o to, że coraz lepsze parametry sieci będą generować coraz większy ruch kolejowy. Jak przypomina prezes PLK, po realizacji inwestycji średnia prędkość handlowa pociągów towarowych podwoi się. – Większe przewozy wygenerują większe przychody do spółki, co pozwoli na obniżenie stawek – zakłada prezes Merchel.
Nie ma mechanizmu dla elastycznych stawek
Zdaniem niektórych ekspertów, PKP PLK Polskie Linie Kolejowe już teraz mogłyby celowo obniżyć stawki na niektórych liniach, by pobudzić ruch tam, gdzie go nie ma lub jest śladowy. Prezes Merchel zauważa jednak, że w obecnym stanie prawnym nie jest to możliwe. –
Cennik zatwierdza regulator – Urząd Transportu Kolejowego. Nie możemy wprowadzić zasad, w myśl których będziemy ustalać stawki wybiórczo dla poszczególnych linii. Do ich obliczania służy algorytm, uwzględniający między innymi amortyzację oraz masę przewożonego ładunku. Nie ma innego, elastycznego systemu ustalania stawek, który pozwoliłby nam na takie działanie – zauważa.
Nie są prowadzone żadne prace legislacyjne, które umożliwiłyby wprowadzenie takich rozwiązań. Do tego uznaniowe podnoszenie stawek na niektórych liniach mogłoby spowodować inny problem – od razu zaprotestowaliby bowiem przewoźnicy, którzy z takiej obniżki by nie skorzystali i oskarżyli zarządcę o nierówne traktowanie.