Wojciech Balczun po pięciu latach na stanowisku złożył rezygnację z funkcji prezesa PKP Cargo. Na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami zdradził, że od dłuższego czasu potrzebował zmiany. - Moja rezygnacja nie wpłynie na wartość spółki przed prywatyzacją - przewiduje.
- Prezesem PKP Cargo zostałem dokładnie pięć lat temu. To był kapitalny czas w mojej karierze. Przede wszystkim udało się przeprowadzić udaną restrukturyzację PKP Cargo, o której mówiono mi że jest niemożliwa do przeprowadzenia. Udało się ją przeprowadzić i teraz śmieję się czasem że zastałem firmę drewnianą, a zostawiam murowaną. Bo ona zmieniła się w każdym zakresie – mówi Wojciech Balczun.
Dlaczego prezes PKP Cargo zrezygnował w przeddzień prywatyzacji spółki? - Czułem od jakiegoś czasu, że potrzebuję nowych wyzwań. Otrzymałem interesującą propozycję pracy na rynku międzynarodowym. To będzie dla wyzwanie jako menedżera – powiedział Balczun. Zaznaczył, że nie zdradzi na razie żadnych szczegółów co do przyszłej pracy – Moje doświadczenie będzie cały czas do dyspozycji grupy PKP, jeżeli będzie chęć z niego skorzystać – dodał.
Według Balczuna, jego odejście nie obniży wartości PKP Cargo przed wejściem spółki na giełdę. - Prezes Karnowski zgodził się, żebym w swoim wolnym czasie prowadził spotkania dotyczące nowej pracy. To nie jest nagła decyzja, już od kilku miesięcy zgłaszałem prezesowi Karnowskiemu potrzebę zmian z mojej strony – zaznaczył.
Wojciech Balczun był faworytem ministerstwa skarbu na stanowisko prezesa PLL Lot. Państwowy przewoźnik jest w olbrzymich kłopotach, a Balczun jest przewodniczącym jego rady nadzorczej. Przyznał, że nie wystartował w konkursie na prezesa lotu m.in. ze względu na tajemniczą propozycję pracy, którą zamierza przyjąć – Po odejściu z PKP Cargo będę się jednak jeszcze bardziej angażował w naprawę PLL Lot jako prezes rady nadzorczej przewoźnika – obiecał.