Alan Beroud: Chciałbym nadal pracować w warszawskiej SKM

Alan Beroud zastąpił wieloletnią prezeskę warszawskiej SKM Krystynę Pękałę w 2019 roku. Właśnie kończy się jego 3-letnia kadencja. Nie przypadała na łatwy czas. W kilka miesięcy po rozpoczęciu urzędowania jednego z najmłodszych prezesów spółki kolejowej w Polsce, pandemia wywróciła przewozy do góry noga. Spółka musiała się też zmagać z problemami taborowymi.

– Rezerwa taborowa niemal nie istniała. Ratowaliśmy się pojazdami wypożyczonymi w oczekiwaniu na nowy tabor Pesy. Bywały dni, kiedy w rezerwie mieliśmy jeden pojazd. Jestem jednak bardzo dumny z tego, że nigdy ze względu na niską rezerwę, w czasie pandemii, nie odwołaliśmy żadnego pociągu. Pomogło w tym wdrożenie systemu diagnostycznego IBM Maximo i zaopatrzenie drużyn pociągowych w tablety, dzięki którym na bieżąco zgłaszali technikom usterki pojazdów. Teraz sytuacja taborowa jest o wiele lepsza – powiedział.

Zerwanie umowy z Pesą najtrudniejszą decyzją

Zanim nastała pandemia, Alan Beroud, zaledwie po kilku miesiącach kierowania spółką, podjął bardzo trudną decyzję o zerwaniu umowy na dostawy 21 pojazdów z Pesą. Beroud uważa, że postąpił właściwie.

– Istniała bardzo realna obawa, że Pesa, która nie radziła sobie z terminami, nie zrealizuje całości kontraktu do końca 2022 roku, a takie zapisy warunkowały unijną pomoc. Nie mogliśmy podjąć innej decyzji, także dziś uważam, że było to jedyne możliwe rozwiązanie. W tamtej sytuacji finansowej producenta kontrakt, w mojej ocenie, był dla Pesy ciężarem, którego nie był w stanie unieść – powiedział Beroud. Obecnie obie strony sądzą się. Sprawa na pewno szybko się nie skończy. Sąd powołał biegłego do zbadania materiału dowodowego dla jednej i drugiej strony. Ostatecznie kontrakt realizuje nowosądecki Newag.

Obecnie SKM jest przed uruchomieniem nowej linii S4 (piszemy o tym tutaj). W tym celu kompletuje się nowy tabor, prowadzi się szkolenia maszynistów. – Mamy już komplet drużyn pociągowych dla 21 pojazdów, co przy obecnej sytuacji na rynku pracy jest sporym osiągnięciem. Ale przeprowadziliśmy z dużym wyprzedzeniem kursy przygotowujące do zawodu maszynisty w centrum szkolenia, zrekrutowaliśmy drużyny – dodał.

Beroud: Chciałbym pozostać w SKM

Czy najmłodszy prezes spółki kolejowej chciałby nadal pracować dla SKM? – Nie ukrywam, że jestem zainteresowany, zgłosiłem akces na to stanowisko – krótko odpowiedział dziennikarzowi „RK”. Jakie wyzwania stoją przed spółką?

– Poza tymi oczywistymi, związanymi z rozwojem siatki połączeń do Piaseczna, Zegrza, a później do Grodziska czy Ożarowa, spółka powinna dążyć do ograniczenia wydatków na energię elektryczną, co będzie wielkim wyzwaniem w związku z jej wielką podwyżką. Miasto powinno dążyć i dąży do zamiany gruntów z PKP po to, aby baza techniczna SKM, leżąca teraz na terenie PKP, leżała na miejskich gruntach. To pozwoliłoby SKM śmielej działać w kierunku budowy paneli fotowoltaicznych (jest gotowe studium wykonalności w tym zakresie – dop. red.) a także nowoczesnych urządzeń do magazynowania baterii – ocenił Beroud, który z wykształcenia jest nie tylko prawnikiem, ale i inżynierem energetykiem.

– Obecnie za megawatogodzinę płacimy 380 złotych, w przyszłym roku to będzie 590 złotych. Uważam, że to bardzo dobra cena, zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę na opłaty za energię w innych kolejowych spółkach. W strukturze kosztowej spółki konsumpcja energii stanowi 20% kosztów, musimy więc dążyć do lepszego bilansowania wydatków w tym zakresie. Bardzo ważne jest to, że nowe pojazdy potrafią oddać aż 30% energii do sieci, zamierzamy dalej szkolić maszynistów w zakresie ecodrivingu, negocjować nowe kontrakty na zakup energii po 2023 roku – dodał Beroud.