- Kanclerz Niemiec Angela Merkel już pod koniec listopada dowiedziała się o planach przejścia byłego szefa urzędu kanclerskiego Ronalda Pofalli do Kolei Niemieckich Deutsche Bahn - mówi w rozmowie z tygodnikiem „Der Spiegel” rzecznik rządu Steffen Seibert. Merkel doradziła wtedy swojemu byłemu współpracownikowi wstrzymanie się z tym krokiem.
- Sama inicjatywa zmiany stanowiska na posadę w DB nie wyszła od pani kanclerz - podkreślił Seibert. Rozmawiała ona o tym m.in. z wicekanclerzem Sigmarem Gabrielem, z koalicyjnej SPD.
Jak informuje dziennik „Die Welt”, Niemiecki komisarz UE Günther Oettinger zażądał bardziej surowych przepisów i regulacji dla polityków obejmujących po zakończeniu sprawowania funkcji stanowiska w koncernach. . Oettinger przypomniał, że według wskazań Brukseli, komisarze muszą odczekać 18 miesięcy od odejścia ze stanowiska, zanim obejmą nową funkcje w przedsiębiorstwie, którego profil styka się z zajmowaną wcześniej funkcją. Według niego powinien być to model obowiązujący również polityków krajowych.
Gospodarczy dziennik „Handelsblatt” informuje, że rada nadzorcza DB chce zadecydować już pod koniec stycznia, czy Pofalla powinien wejść do zarządu koncernu. 30 stycznia na nadzwyczajnej sesji gremium to ma zadecydować także, czy DB będzie się ubiegało o przedłużenie umowy na obsługę kolei miejskiej S-Bahn w Berlinie.
Szef DB Rüdiger Grube planował dyskusję nad kandydaturą Pofalli dopiero na marzec, jednak gdy informacja o tej decyzji personalnej przeniknęła do mediów, postanowił przyspieszyć postępowanie. Według „Der Spiegel” w samej radzie nadzorczej rodzi się powoli opór wobec utworzenia nowego stanowiska w zarządzie.
Sprawa przejścia Pofalli do Deutsche Bahn pojawiła się w mediach kilka dni temu i spotkała się z natychmiastową krytyką m.in. polityków, mediów i organizacji Transparency International.