- Sądzę, że najbardziej istotna dla województwa jest decyzja, którą udało się skutecznie sfinalizować w roku 2009, zgodnie z którą z listy rezerwowej została przesunięta na listę podstawową modernizacja linii kolejowej E30 na odcinku od Krakowa do Rzeszowa, a właściwie jeszcze dalej, bo kolejny etap modernizacji obejmuje tę linię na odcinku od Krakowa w kierunku Katowic – powiedział Zbigniew Szafrański podczas konferencji na temat przyszłości linii kolejowych w województwie podkarpackim.
Jak wyjaśnił szef firmy zarządzającej narodową siecią kolejową w Polsce linia, która z Krakowa przez Rzeszów do Medyki ze względów strategicznych była budowana na podkładach drewnianych. – Takie były wymogi, żeby w razie tzw. czasów specjalnych można było szybko ten tor przekuć na szerokość rosyjską. Niestety te podkłady drewniane już okres swojej żywotności przekroczyły, dlatego w tej chwili 100 km/godz. jedziemy na tej linii w porywach, a od Dębicy właściwie 80 km/godz. I gdyby nie ta decyzja o podjęciu modernizacji, to prawdopodobnie mielibyśmy za parę lat ograniczenia do 40 czy 50 km/godz., a wówczas linia w ogóle by straciła przydatność dla ruchu pasażerskiego – zaznaczył.
Odcinek Kraków – Rzeszów przejdzie kompleksową modernizację. – Jesteśmy po wszystkich postępowaniach przetargowych na odcinku od Krakowa do Rzeszowa. Dokładnie jest to od 16 kilometra, tuż przed stacją Podłęże, do stacji Rzeszów Zachodni. Jest to odcinek objęty modernizacją. Modernizacja będzie kompleksowa. Praktycznie będzie to odbudowa linii łącznie z podtorzem. Generalnie po istniejącym śladzie, gdyż w niektórych miejscach przewidziane są korekty łuków, żeby podnieść prędkość jazdy. Maksymalna prędkość na tej linii wyniesie 160 km/godz. Pewnie będą nieliczne ograniczenia prędkości w pobliżu dużych miast, gdzie są ciasne łuki, jak na przykład w Dębicy – wyjaśnił.
Po modernizacji czas podróży ze stolicy województwa podkarpackiego do stolicy Małopolski skróci się nawet o połowę. – Powinien być rzędu 1,5 godziny między Krakowem a Rzeszowem. To jeszcze zależy ile postojów będzie między tymi miastami i jaką lokomotywą będą prowadzone pociągi. Natomiast zanim ta modernizacja zostanie zakończona, co przewidujemy na początku roku 2015, warunki podróżowania z Rzeszowa do Krakowa będą bardzo trudne – ostrzegł Zbigniew Szafrański.
Jak zaznaczył, sytuacja na linii będzie przypominać tę, którą możemy zaobserwować na odcinku od Warszawy przez Działdowo do Gdyni. – Z uwagi na to, że odcinek został podzielony na 6 kontraktów, więc przynajmniej na każdym z kontraktów będą trwały roboty na jednym, pewnie w dwóch, a może w większej liczbie miejsc. A zatem należy się liczyć z tym, że ilość pociągów między Krakowem a Rzeszowem będzie istotnie ograniczone. Będą prawdopodobnie dłuższe składy pociągu, żeby zapewnić przewiezienie podróżnych, jak również trzeba się liczyć z wydłużeniem czasu przejazdu, nawet w stosunku do tego, który jest w tej chwili z uwagi na to, że w pobliżu miejsc robót będą ograniczenia prędkości – powiedział.
To będzie również oznaczało, że będzie się rozkład jazdy będzie się zmieniał na tej trasie średnio co 3 miesiące. – Myślę, że jest to na tyle dopracowane już na połączeniach Warszawa – Łódź i Warszawa – Gdańsk, że nie powinno być problemów z informacją dla podróżnych. Będą plakaty na stacjach, będą ulotki w pociągach i na przystankach, żeby podróżni mieli na bieżąco informację, jak kursują pociągi – zapewnił prezes PKP PLK.
Modernizacja odcinka Kraków – Rzeszów ma się rozpocząć tuż po wakacjach. – Na razie to co można zaobserwować, to duża liczba geodetów kręcących się wzdłuż torów, gdyż w tej chwili trwa projektowanie. W przypadku tej linii przyjęto system, że to wykonawca ma zaprojektować i wykonać modernizację linii kolejowej. Pierwsze roboty powinny się zacząć po wakacjach – stwierdził.
- Myślę, że rok 2013 powinien nam pokazać już na pewnych odcinkach skracanie czasu przejazdu. Już będą pewne szlaki na których roboty zostaną ukończone. Najbliższe lata 2012 i 2013 będą zatem tymi najtrudniejszymi, jeśli chodzi o czasu przejazdu – podkreślił Zbigniew Szafrański.