Od grudnia do rozkładu jazdy linii 61 wracają pociągi regionalne relacji Częstochowa – Lubliniec – Częstochowa. Początkowo będzie to sześć par, zaś losy połączenia zależeć będą od frekwencji.
Połączenie osobowe między Częstochową a Lublińcem funkcjonowało praktycznie od 1903 r., kiedy wybudowano wąskotorową linię kolei Herbskiej (od 1911 r. Herbsko-Kieleckiej) relacji Częstochowa – Herby Ruskie (dziś Herby Stare) skomunikowanej – początkowo dwukilometrowym spacerem – z linią Herby Pruskie (dziś Herby Nowe) – Lubliniec. Z czasem wydłużono obie linie tak, że możliwa była przesiadka drzwi w drzwi na obu przystankach, zaś po przekuciu linii w 1914 r. na tor normalny podróż odbywała się już bez przesiadki.
Pociągi docierały do stacji Częstochowa Stradom lub Częstochowa Osobowa (poprzez linię łączącą nr 700). Jeszcze u schyłku lat 90. na Częstochowie Stradomiu było żółto-niebiesko od stojących tam ezt EN-57 obsługujących to regionalne połączenie. Z czasem stuletnia linia zaczęła popadać w ruinę, a prędkość szlakowa spadła do 30 km/h, przez co rozrzedzono rozkład jazdy podobnie, jak przy okresowych zamknięciach jednego z torów – połączenie samoistnie wygasło. Okazję podchwycili przewoźnicy autobusowi i busiarze, pasażerowie przesiedli się także do własnych samochodów.
Skok w przyszłość
Remont linii przeprowadzono w roku 2014 w związku z rezygnacją budowy sieci KDP i przeznaczeniem środków na rewitalizację istniejących szlaków. Przewidziano tu ruch pociągów dalekobieżnych obsługiwanych przez Pendolino, więc praktycznie po wybudowaniu trasy od nowa prędkość wzrosła do 120 km/h, zaś w połowie grudnia w wyniku prowadzonych obecnie prac „wykończeniowych” prędkość ta wzrośnie do 140 km/h.
Ten remont, to wydarzenie na miarę skoku cywilizacyjnego, bo mieszkańcy terenów przyległych do trasy przyzwyczaili się do wlokących się mozolnie składów, czemu dają wyraz w notorycznym pokonywaniu przejazdów drogowo-kolejowych, mimo aktywnej sygnalizacji świetlnej.
Sześć par dziennie
– Potwierdzam, kursować będzie 6 par połączeń w dni robocze i 4 pary dni wolne od pracy. Rozkład przede wszystkim będzie umożliwiać dojazd do Częstochowy (Częstochowa Osobowa przez Stradom – przyp. red.) na godzinę 6, 8 i 10 oraz powrót po 8 godzinach pracy. Część pociągów posiadać będzie skomunikowanie w Lublińcu w/z kierunku Kluczborka i Wrocławia – powiedział serwisowi rynek-kolejowy.pl rzecznik Kolei Śląskich Michał Wawrzaszek.
O możliwości powrotu pociągów regionalnych do Lublińca pisaliśmy już wcześniej. Wtedy Witold Trólka, rzecznik śląskiego Urzędu Marszałkowskiego zdradził, że linia kolejowa ma dość niekorzystne położenie względem osiedli mieszkalnych, przez co z trudem może konkurować z transportem drogowym. Dlatego zainteresowanie podróżnych będzie monitorowane: – Potoki pasażerskie na linii będą analizowane. Przyszłość każdej linii i obowiązującego na niej rozkładu jazdy jest zależna m.in. od tego właśnie czynnika. Świetnie pokazuje to przykład odcinka Oświęcim – Czechowice-Dziedzice. Jeszcze w połowie tego roku spodziewaliśmy się, że połączenia na tej trasie nadal będą przez nas realizowane – zdradził Wawrzaszek i dodał: – Liczymy, że po rewitalizacji linii kolejowej, mimo stosunkowo niekorzystnego położenia jej i lepiej usytuowanych przystanków autobusowych, pasażerowie chętniej będą korzystać z tych połączeń niż 2 lata temu – podsumował.
„Pociąg socjalny” też potrzebny
Wciąż funkcjonuje nadzieja na przedłużenie połączenia do Opola. Witold Trólka poinformował nas, że urząd czynił starania w tym kierunku: – Pod koniec 2014 roku Urząd Marszałkowski złożył do Zarządu Województwa Opolskiego propozycję uruchomienia 4 par pociągów w wydłużonej relacji Częstochowa – Lubliniec – Opole. Opolskie jednak nie wyraziło wtedy woli uruchomienia tych połączeń z uwagi na ograniczone środki finansowe województwa – zdradził.
Jeden z komentarzy pod zeszłorocznym tekstem na ten temat krytykował ideę uruchamiania pociągów regionalnych do Opola nazywając je pogardliwie „socjalnymi”. Autorowi chodziło zapewne o niższą cenę biletu w porównaniu do pociągów pospiesznych i ekspresowych (InterCity oferuje tu połączenia do Opola). Trudno jest zgodzić się z tą oceną, bowiem po pierwsze – faktycznie, nie wszystkich stać na pociąg pospieszny. Poza tym: komu chciałoby się tłuc taki kawał pociągiem zatrzymującym się na każdym przystanku? Po wtóre – pociągi pospieszne zatrzymują się właśnie na wybranych przystankach. Opisywaliśmy niewykorzystywane nowe perony w małych miejscowościach. To właśnie z nich korzystać będą pociągi regionalne, bo autor kąśliwego komentarza zapomniał o podróżnych z miejscowości pośrednich, którzy przemieszczają się pomiędzy nimi, nie tylko między punktami węzłowymi w Częstochowie i Lublińcu czy Opolu. To im potrzebne jest to połączenie – zyskają je od grudnia. Teraz lokalne samorządy powinny dołożyć starań, aby informacja o nich dotarła do mieszkańców.