Prawnicy Wojciecha Fangora, który zaprojektować miał ściany zatorowe na stacjach II linii metra, złożyli pozew przeciwko miastu i Astaldi, domagając się wstrzymania realizacji prac nad wystrojem. W maju 2013 roku sąd oddali wniosek. Sprawą zajął się sąd apelacyjny. Jak informuje PAP, kilka dni temu artysta zawarł z miastem ugodę. Sąd umorzył proces cywilny.
Wojciech Fangor, światowej sławy artysta, którego rysunki w stylu op-art z geometrycznie przeobrażonymi nazwami stacji miały zdobyć ściany zatorowe stacji centralnego odcinka II linii metra podał miasto stołeczne Warszawa i firmę Astaldi do sądu za naruszenie jego praw. W złożonym pozwie domagał się wstrzymania realizacji sztuki zatorowej w technice przez niego nieautoryzowanej i zasłaniania paneli reklamami.
Artysta krytykował pomysł realizacji jego rysunków na taflach szkła zamiast trwalszej emalii. Fangorowi nie podobało się też przyjęcie jako podstawy projektu jego wstępnych szkiców, które nie oddają w pełni jego koncepcji oraz brak nadzoru autorskiego nad powstawaniem rysunków.
Sąd wniosek Fangora oddalił. Według sędziego Rafała Wagnera, dla sądu kluczowa była umowa, jaką już po rozstrzygnięciu konkursu Fangor zawarł z firmą Chołdzyńskiego. W umowie tej strony oświadczyły, że wspólnie są autorami koncepcji wyglądu stacji metra i że Fangor przekazuje prawa do dzieła na wszelkich polach eksploatacji Chołdzyńskiemu. Wniesiono jednak apelację.
Proces cywilny został jednak umorzony. Miasto zawarło z artystą ugodę. - Jesteśmy dumni, że udało się odiągnąć porozumienie i że światowej sławy artysta zainteresował się metrem. Dzięki temu stacje będą miały niepowtarzalny chatakter, staną się galeriami sztuki - mówi Krzysztof Malawko, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego.
Fangor, dzięki umowie z Metrem, będzie sprawował osobisty nadzór nad realizacją projektu. Porozumienie oznacza także zmianę technologii dekoracji ścian zatorowych. - Będzie blacha emaliowana, czyli powrót do pierwotnej koncepcji. Ugoda nie wywoła dla miasta żadnych skutków finansowych poza przeprojektowaniem ścian dla trzech stacji ze zmienioną nazwą - mówi Malawko.