Czy podwyżka cen biletów poprawi budżet komunikacji miejskiej? Dane z pierwszych pięciu miesięcy tego roku nie są obiecujące. Ratusz uspokaja: ludzie kupili bilety na zapas w starym roku.
Ostatnio warszawska komunikacja miejska i rządy prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz są pod nieustannym ostrzałem radnych opozycyjnych. Jarosław Krajewski (PiS) pytał w interpelacji o wyniki sprzedaży biletów w okresie 1 stycznia 2013 r. – 31 maja 2013 r. i porównanie ich z analogicznym okresem w 2012 r.
Z udzielonej w zeszłym tygodniu odpowiedzi wynika, że liczbowo spadła sprzedaż niemal wszystkich rodzajów biletów – z wyjątkiem 60-minutowego oraz biletu seniora. Przykładowo, pasażerowie kupili o ok. półtora miliona mniej biletów jednorazowych – spadek o 17%. Najpopularniejszy 20-minutowy bilet był kupowany o 8,5% rzadziej. W przypadku biletu dobowego spadek wynosi ok. 22%. Spore spadki występują też przy biletach długookresowych – w przypadku biletu 30-dniowego o 19%, a 90-dniowego o 24%.
Mniejsza popularność liczbowa ma przełożenie na spadek wartości sprzedanych biletów. O ile w przypadku jednorazowych i czasowych, w związku z podniesieniem ich cen, wpływy ze sprzedaży w omawianym okresie są większe, to wyniki dla biletów krótko- i długookresowych są już mniej obiecujące. W sumie wartość wszystkich sprzedanych biletów w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2013 r. wyniosła niemal 327 mln zł – to jest o 15 mln zł (niecałe 5%) mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.
Czy to oznacza, że podwyżka osiągnęła przeciwny efekt od zamierzonego? Niekoniecznie. Jak przypominają władze miasta, wielu pasażerów przed wejściem nowej taryfy skorzystało z możliwości zakupu dwóch biletów długookresowych w starej cenie – w praktyce więc podróżni, którzy się na to zdecydowali, nie musieli kupować nowych biletów okresowych, w najlepszym razie, nawet do końca czerwca br. Ratusz szacuje, że od lipca 2013 r. liczba sprzedanych biletów będzie kształtować się „na poziomie zbliżonym do okresu przed wejściem bieżącej Taryfy przewozowej”.