– Brak jasnej strategii IT (…) w spółkach Grupy PKP SA oraz nastawienie wyłącznie na „dobro” PKP IC, z pominięciem słabszej ekonomicznie i medialnie spółki PKP Informatyka, prowadził do oczywistej patologii, która w dłuższym okresie musiała zakończyć się porażką – pisze Marcin Trzaska, były prezes PKP Informatyka.
Na ostatnim Kongresie Kolejowym w Katowicach, poseł PiS Jerzy Polaczek zwrócił uwagę na konieczność stworzenia w Polsce systemu obsługującego wspólny bilet kolejowy. Faktem jest, że jest to jeden z tych tematów, które w krajach „starej Unii Europejskiej” są już dawno wdrożone a w naszym kraju nadal nie zrobiono w tym kierunku nawet pierwszego kroku…
Nie negując konieczności wprowadzenia takiego systemu, należy stwierdzić, że po jego wdrożeniu będzie on ściśle powiązany z centralnym systemem rezerwacji miejsc, którego funkcje spełnia w chwili obecnej KURS 90. Dokładnie ten sam, który uległ spektakularnej awarii w drugiej połowie 2014 roku, tuż przed wprowadzeniem na polskie tory pociągów Pendolino! Warto więc przyjrzeć się przyczynom awarii tego systemu, aby tym razem uczyć się na błędach i być mądrym przed a nie po ewentualnej szkodzie…
Dlaczego padł KURS 90?
Od wielu lat za rozwój i utrzymanie systemu rezerwacyjnego odpowiedzialna była i jest PKP Informatyka. Jednak polityka PKP SA pozwoliła na budowanie przez PKP IC własnego, wewnętrznego zespołu IT, odpowiedzialnego za budowanie systemów o prawie identycznych funkcjonalnościach. Zespół PKP IC był w głównej mierze zaangażowany w projekt budowy systemu sprzedaży oraz RMS. Od PKP IK oczekiwano jedynie współdziałania w zakresie integracji z systemem rezerwacji KURS 90. Jednakże ze względu na konieczność obsługi innych klientów kolejowych, PKP Informatyka prowadziła równolegle projekt systemu Platforma Sprzedaży Biletów. To właśnie na potrzeby tego projektu został zbudowany za kilka milionów złotych oddział spółki w Kielcach.
Realizacja w jednej grupie kapitałowej dwóch systemów sprzedaży jest absurdem i świadczy o kompletnym braku jakiegokolwiek zarządzania strategicznego z zakresu IT na poziomie Grupy PKP SA. Tym bardziej, że w założeniach produkt PKP Informatyka miał docelowo zaspokoić potrzeby zarówno PKP IC jak i pozostałych przewoźników kolejowych.
Brak strategii prowadzi do patologii
To właśnie brak jasnej strategii IT, jakiegokolwiek IT Governance w spółkach Grupy PKP SA oraz nastawienie wyłącznie na „dobro” PKP IC, z pominięciem słabszej ekonomicznie i medialnie spółki PKP Informatyka, prowadził do oczywistej patologii, która w dłuższym okresie musiała zakończyć się porażką.
Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, prawa Murphy’ego są nieugięte i awaria nastąpiła w najmniej odpowiednim momencie, czyli w trakcie uruchamiania projektu Pendolino. Całkowicie niemonitorowany projekt po stronie PKP IC załamał się. Awaria spowodowana była w głównej mierze brakiem jakichkolwiek testów wydajnościowych, na które informatykom z IC nie wystarczyło już po prostu czasu. Pomimo to, Zarządy PKP IC i PKP SA wyraziły zgodę na wdrożenie produkcyjne projektowanego systemu. Jest to szczególnie dziwne, że liczne grono menedżerów ze spółek Grupy PKP było osobiście zaangażowanych w ten projekt jako członkowie Komitetu Sterującego i byli oni osobiście informowani o potężnych zagrożeniach wynikających z nieprzetestowania wdrażanego rozwiązania.
Po wystąpieniu awarii powołano oczywiście sztab kryzysowy, ale jego głównym zadaniem było zastanawianie się nad strategią medialną a nie realne rozwiązywanie problemu. Kadra kierownicza najwyższego szczebla z PKP SA i PKP IC biegała po korytarzach z telefonami przy uszach, udając, że szukają rozwiązania problemu, nie mając o nim zielonego pojęcia. Wydrukowano setki kartek papieru z kodami źródłowymi systemu, których analizę zlecano różnego rodzaju zewnętrznym konsultantom. Problem jednak polega na tym, że w tak krótkim czasie, taką analizę może wykonać w Polsce około 5 osób – i to jedynie pracowników PKP IK. Koniec końców tak się stało i system został podniesiony przez PKP IK.
Niestety strategia medialna była inna….. PKP IC i projekt Pendolino nie mógł ucierpieć! Dlatego też współwinnym całej sytuacji ogłoszono PKP IK. Spowodowało to nieuzasadnione czystki w kierownictwie średniego szczebla PKP Informatyka, co doprowadziło do kolejnego osłabienia kadrowego tej spółki.
Trzymając się uporczywie wersji, że za awarię odpowiada PKP IK zatrudniono zewnętrzną firmę IT w celu dokonania migracji systemu rezerwacji na nowe środowisko i dalszego jego utrzymania. Niestety, firma ta nie była i nie jest w stanie przejąć pełnej odpowiedzialności za system. W lipcu 2015 kolejna, trzydniowa awaria systemu i dymisja prezesa PKP IK kończą jak na razie ten kiepski jakościowo spektakl.
DSS dynamiczny jedynie z nazwy
Podsumowując…trzeba stwierdzić, że paradoksalnie problem nie tkwi w technologii, a przyczyną tego całego zamieszania jest całkowity brak strategii IT dla Grupy PKP i jakiegokolwiek szerszego planu obejmującego kluczowe systemy dla rynku kolejowego. Nie należy się jednak temu dziwić, kiedy słucha się wypowiedzi Prezesa PKP SA na debacie na ostatnich targach Trako, że nie istnieje coś takiego jak „dziedzina informatyka kolejowa”…
Kolejnym zagadnieniem mającym wpływ na tą porażkę był zadziwiający brak profesjonalizmu w prowadzeniu projektów informatycznych z ogólnie przyjętymi procedurami. Zemściło się stawianie na pierwszym planie doraźnych celów politycznych i medialnych a nie rzetelnej pracy informatycznej. Nakłada się na to arogancja wobec pracowników PKP IK i ślepa wiara w zewnętrznych konsultantów IT, którzy nie mają większych kompetencji w systemach dziedzinowych na polskich kolejach.
Od ostatniej awarii zrobiono bardzo niewiele. aby poprawić działanie tego systemu! Moduł DSS w IC jest dynamiczny jedynie z nazwy, PKP Informatyka jest obecnie stopniowo likwidowana i traci kolejne kompetencja kolejowego IT. Dlatego też kolejna awaria jest tylko kwestią czasu…