Największą bolączką polskiego systemu kolejowego są liczne wypadki na przejazdach kolejowych, pociągające za sobą skutek w postaci dziesiątek ofiar. Szczęśliwie innych wypadków jest stosunkowo niewiele.
Podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego prezes Urzędu Transportu Kolejowego Ignacy Góra podał dane dotyczące zdarzeń w obszarze kolejowym, których konsekwencją mogły być wypadki z wyłączeniem tych
na przejazdach kolejowo-drogowych, które dominują na sieci PKP PLK.
– W 2019 roku doszło do łącznie 113 zdarzeń niebezpiecznych na sieci kolejowej. 84 z nich zostało zakwalifikowanych jako incydenty, mieliśmy też 29 wypadków. Każde z takich wydarzeń traktujemy bardzo serio, ponieważ potencjalnie każdy może skutkować katastrofą kolejową – powiedział Ignacy Góra. W prezentacji uspokoił jednak, że liczba wypadków w 2019 roku spadła w stosunku do roku 2018 o 6.
Od lat rośnie natomiast liczba incydentów. W 2018 roku zanotowano ich 86, a w ubiegłym roku było ich 84. Nie oznacza to jednak, że polska kolej staje się coraz bardziej niebezpieczna. Świadczy to raczej o udoskonaleniu systemu raportowania takich zdarzeń. Wiążę się to z wprowadzeniem odpowiednich procedur zapobiegania niebezpieczeństwu u przewoźników i zarządców infrastruktury, a także m.in. z montażem urządzeń rejestrujących takie wydarzenia.
– W 2030 roku Polska ma posiadać około 7 tysięcy linii kolejowych z działającym systemem ETCS/ERTMS. To powinno znacznie obniżyć liczbę wypadków i incydentów. Ale nawet więcej z nich będzie pozbawionych tego systemu. Będziemy sprawdzać możliwości poprawienia bezpieczeństwa na tych liniach. Nie może być tak, że w XXI wieku całe bezpieczeństwo opiera się na pracy jednego człowieka, skoro dysponujemy już możliwościami technicznymi, aby wspomagać jego pracę. Są one już dostępne, jednak są dość drogie. Od unowocześniania kolei nie ma jednak ucieczki – powiedział Ignacy Góra podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego.