Koleje Ukraińskie likwidują część kursów skróconych do małej stacji Nowoołeksijiwka po zaprzestaniu obsługi ruchu na sporny Półwysep Krymski. Cięcia objęły także kilkanaście innych pociągów dalekobieżnych, co w skali niewielkiego ruchu na ukraińskiej sieci kolejowej oznacza niebagatelny spadek jakości obsługi na wybranych trasach. W rozkładzie jazdy pojawi się jednak także nowe połączenie z Kijowa do Chmielnickiego.
Styczeń przyniósł kolejne zmiany w obsłudze ruchu kolejowego w kierunku Krymu. Po grudniowym zawieszeniu połączeń na dwóch trasach biegnących z terytorium kontrolowanego przez rząd w Kijowie na pozostający wciąż pod władzą Rosjan półwysep, Koleje Ukraińskie (Ukrzaliznycia) odwołują część pociągów, którym w końcu 2014 r. skrócono bieg. Dotyczy to przede wszystkim kursów jadących ważniejszą z dwóch linii prowadzących na Krym – magistralą z Charkowa i Zaporoża.
Pociąg nie pojedzie wcale albo tylko co czwarty dzień
Od 19 stycznia nie kursują dwie z sześciu par dojeżdżających do ostatniej przed wjazdem na półwysep stacji Nowoołeksijiwka. Dziesięciotysięczna miejscowość niemająca nawet pełnego statusu miasta (a jedynie osiedla typu miejskiego – to kategoria administracyjna używana często w krajach b. ZSRR) nie generowała wystarczających potoków, by uzasadnić dalsze kursowanie pociągów docierających wcześniej do Sewastopola i Symferopola, dużych ośrodków, których znaczenie transportowe dodatkowo rosło w związku z ruchem turystycznym. Z rozkładu wypadły więc pociągi z Kijowa oraz łączony z Krzywego Rogu i Dniepropietrowska.
Zmniejsza się też poziom obsługi drugiego kolejowego łącznika z półwyspem – linii z Mikołajowa do krymskiego węzła Dżankoj. Od niecałych dwóch miesięcy ruch dalekobieżny prowadzony jest tam wyłącznie do leżącego prawie 100 km w głąb Ukrainy Chersonia. Trzystutysięczny ośrodek dotknęły jednak wyłącznie ograniczenia terminów kursowania. Jedynie raz na cztery dni zamiast co drugi dzień docierają tam teraz obydwa skrócone w grudniu kursy – z Odessy i z Chmielnickiego.
Sporo cięć, ale też nowy kurs
Zmiany w układzie skróconych i w znacznej mierze pozbawionych przez to sensu połączeń są jedynie częścią nieco większego pakietu cięć oferty połączeń dalekobieżnych wprowadzonego na przełomie stycznia i lutego. Dwukrotnie rzadziej jeździ w sumie dwanaście pociągów (większość z nich pojawia się na stacjach jedynie co czwarty dzień), tyle samo w ogóle wypadło z rozkładu. Likwidacje objęły też segment połączeń stosunkowo nowej na Ukrainie kategorii InterCity – od ubiegłej niedzieli nie jest realizowany kurs Tarnopol – Kijów. Dodatkowym problemem jest przerwa w kursowaniu pociągów do leżącego blisko granicy z separatystyczną Doniecką Republiką Ludową Mariupola. Choć odbudowany został wysadzony w czasie działań wojennych most, kursy pasażerskie wciąż nie zostały przywrócone ze względu na – jak ogłosiła w krótkim komunikacie Ukrzaliznycia – brak gwarancji bezpieczeństwa podróżnych.
Choć przy niewielkim poziomie ruchu na większości ukraińskich tras cięcia będą oznaczać znaczne pogorszenie oferty, w rozkładzie znaleźć można także zmianę pozytywną. W połowie lutego zacznie kursować przyśpieszony pociąg regionalny z Kijowa do Chmielnickiego nietypową trasą przez Starokonstantynów. Uzupełni on skromną ofertę dwóch par kursów realizowanych na ciągu Kalinówka – Chmielnicki (w tym jednej kursującej sześć razy w tygodniu, codziennie oprócz... śród) i zapewni jedyne dzienne bezpośrednie połączenie szeregu miejscowości z Kijowem.