Jednym z największych zaskoczeń nowego rozkładu jazdy Kolei Śląskich, jest wskrzeszenie dla pasażerów możliwości korzystania ze stacji, która tak na dobrą sprawę trzy miesiące temu została zlikwidowana. Czy Tychy Miasto, bo niej mowa, czeka drugie życie?
Przypomnimy, na początku września oddano do użytku trzy nowe bądź generalnie zmodernizowane przystanki kolejowe w Tychach – Zachodnie, Grota-Roweckiego i Lodowisko. Wyposażono je w windy dla niepełnosprawnych, położono nową nawierzchnię, bądź w przypadku nowych stacji zbudowano krawędzie peronowe od podstaw. Wybór poszczególnych miejsc nie był przypadkowy, gdyż nowe przystanki sąsiadują z najważniejszymi ulicami w Tychach. Miało to dać łatwość przesiadki z pociągu do komunikacji miejskiej, która tak ustawiła kursy autobusów i trolejbusów, by skoordynować je z rozkładem kolei. Na wszystko, z pomocą dotacji z Unii Europejskiej, wydano niespełna 30 mln złotych.
Plan prac od samego początku przewidywał budowę nowych przystanków, remont istniejących Tychów Zachodnich i likwidację dotychczasowej stacji Tychy Miasto. Tak też się stało i kilkanaście tygodni temu uroczyście otwarto przystanki a pociągi Szybkiej Kolei Regionalnej z Sosnowca Głównego zamiast do Tych Miasta, jak dotychczas, kursują do przystanku Tychy Lodowisko. Na zamkniętą stację czasem przychodzili ludzie, którzy nie wiedzieli, że pociągi tutaj już się nie zatrzymują. Niektórzy w regionalnych mediach wyrazili żal z powodu tej likwidacji. Mimo tego przywiązania mieszkańców wydawało się, że stacja Tychy Miasto znika z rozkładów jazdy bezpowrotnie. Tym bardziej, że według tabel Polskich Linii Kolejowych oddalona ona jest o 820 m z jednej strony od przystanku Tychy Lodowisko, a z drugiej o zaledwie 460 m od przystanku Tychy Grota-Roweckiego. Szczególnie ten drugi dystans rodzi pytanie o sens funkcjonowania dwóch stacji tak blisko siebie.
Konsternacja w Tychach nastąpiła w momencie ogłoszenia przez Koleje Śląskie nowego rozkładu jazdy. Jak wiadomo, przewoźnik ten przejmuje wszystkie linie regionalne w województwie śląskim, więc i tutaj pociągi Przewozów Regionalnych kursować będą wyłącznie do sobotniego wieczora. W tabeli S4 rozkładu KŚ stoi czarno na białym, że wszystkie pociągi kursujące na linii pomiędzy Sosnowcem a Tychami, zanim dojadą do przystanku Lodowisko, zatrzymają się na stacji Miasto. Podobnie w relacji powrotnej. W tyskim magistracie nikt nie kryje oburzenia, przede wszystkim z faktu, że nikt z Kolei Śląskich nie konsultował tego rozwiązania.
- Wprowadzenie tej stacji do nowego rozkładu jazdy było dla nas dużym zaskoczeniem, bo w ciągu ostatnich 6-miesięcy nie wydarzyło się nic, co sugerowałoby włączenie jej do nowego rozkładu jazdy. Przypomnę, że w rozkładzie obowiązującym obecnie stacji Tychy Miasto nie ma. Chcielibyśmy także zapoznać się z pismami mieszkańców, na podstawie których Koleje Śląskie twierdzą, że tyszanie nadal chcą korzystać z tej stacji i z których powodu stacja Tychy Miasto wróciła do rozkładu jazdy. Do Urzędu Miasta Tychy takie pisma nigdy nie trafiły – zapewnia Ewa Grudniok, rzecznik prasowy tyskiego Urzędu Miasta.
Tymczasem nieco w cieniu tej sprawy dobiega końca remont peronu 2 na stacji Tychy. Z nowej krawędzi korzystają już pociągi jadące w kierunku południowym (Bielsko-Biała, Wisła, Tychy Lodowisko). Z drugiej strony też trwają prace wykończeniowe, kładziona jest nowa kostka. Zbudowane już jest również zadaszenie zarówno nad peronem jak i zejściem do przejścia podziemnego. Całość prac pochłonie 1,3 mln, z czego Tychy przekazały milion. Według założeń w niedzielę w momencie wejścia w życie nowego rozkładu jazdy platforma będzie w pełni gotowa do obsługi podróżnych. Oczywiście nie obyło się bez utrudnień dla podróżnych Prace ruszyły ponad miesiąc temu. W związku z tym Śląski Zakład PR ograniczył w tym czasie liczbę połączeń kolejowych na trasie Tychy Lodowisko – Sosnowiec Gł. Z rozkładu jazdy znikło 10 z 64 pociągów, jakie kursowały w dni robocze, od poniedziałku do piątku, z czego 9 z nich to pociągi odwołane w całej relacji Sosnowiec Gł. - Tychy Lodowisko – Sosnowiec Gł., a jeden w relacji skróconej na odcinku Katowice- Tychy Lodowisko. W dni weekendowe z 36 pociągów znikło 8.
Tychy są jaskrawym przykładem kolejowego szaleństwa, rozpętanego w ostatnich tygodniach na Górnym Śląsku. Jedni za wszelką cenę nie chcą kursować, wykorzystując każdą dobrą okazję by pociąg zlikwidować czy wycofać. Drudzy uszczęśliwiają wszystkich na siłę, nie oglądając się jednak na to, czy uszczęśliwiani tak naprawdę tego chcą.
Zapisz
się do newslettera:
