W okresie remontu linii biegnącej z Jasła przez Krosno do Sanoka i Zagórza polscy przewoźnicy nie będą mogli uruchamiać pociągów wykorzystujących tranzytową trasę przez Ukrainę. Nie pozwalają na to przepisy dotyczące kontroli na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej. Odcinek z Przemyśla do Malhowic pomimo zakończonej inwestycji pozostanie więc nieużytkowany.
W maju samorząd województwa podkarpackiego
poinformował o rezygnacji z planów uruchomienia połączeń pasażerskich na wyremontowanej w 2022 r. linii 102 Przemyśl Główny – Malhowice – granica państwa. Zasugerował też, że za organizację przewozów międzynarodowych odpowiada nie urząd marszałkowski, a minister właściwy ds. transportu. Wiemy już, że kursów do Niżankowic lub dalej w głąb Ukrainy z pewnością nie sfinansuje strona rządowa.
Pociągi transgraniczne, a nie międzynarodowe
– Organizatorem publicznego transportu zbiorowego w strefie transgranicznej są jednostki samorządu terytorialnego – stwierdza Anna Szumańska, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. Powołuje się tu na zapisy ustawy o publicznym transporcie zbiorowym. Tłumaczy, że za strefę taką uznać należy obszar co najmniej jednej jednostki administracyjnej leżącej bezpośrednio przy granicy po stronie polskiej oraz odpowiadającej jej jednostki w państwie sąsiednim. Ustawową definicję spełniają zatem województwo podkarpackie i obwód lwowski.
– Należy też przypomnieć, że w latach 2022-2023 Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego deklarował
chęć zapewnienia taboru i uruchomienia połączeń pasażerskich w liczbie trzech par pociągów na dobę, obsługiwanych lekkim taborem (szynobusy) przez przyszłe kolejowe przejście graniczne Malhowice – Niżankowice – podkreśla nasza rozmówczyni. Dodaje, że marszałek prowadził w tej sprawie rozmowy z Polregio i z prywatnym przewoźnikiem SKPL. Aktualne stanowisko samorządu pozostaje więc sprzeczne z tym
sprzed zaledwie dwóch lat.
Kontrole konieczne nawet w przypadku tranzytu
Potencjalną szansą na wykorzystanie wyremontowanej w 2022 r., ale nieużytkowanej linii 102 wydawała się zaplanowana przez PKP PLK
modernizacja linii 108 na odcinku od Jasła do Sanoka wraz z odcinkiem Sanok – Zagórz. Przejazd podstawową trasą prowadzącą w rejon Bieszczadów i Beskidu Niskiego będzie czasowo niemożliwy. Na pewno jednak polskie pociągi nie będą docierać do Sanoka tranzytem przez Przemyśl i Malhowice (linia 102), Niżankowice, Chyrów i Starżawę (Ukraina) oraz Krościenko i Ustrzyki Dolne (linia 108). – Realizacja przewozów w tej relacji z wykorzystaniem odcinka transgranicznego nie jest możliwa ze względów formalnych – powiedziała nam bowiem przedstawicielka resortu. Granica polsko-ukraińska jest jednocześnie granicą zewnętrzną Unii Europejskiej oraz strefy Schengen. W związku z tym konieczne miałoby być poddawanie pasażerów dwukrotnej kontroli granicznej i celnej.
– Znacząco wydłużyłoby to czas przejazdu i obniżyłoby atrakcyjność połączenia – ocenia MI. Zaznacza też, że odcinki z Przemyśla do granicy oraz od granicy do Ustrzyk Dolnych nie są ujęte w krajowym planie transportowym. Rząd nie będzie więc uruchamiał tam dotowanych z budżetu centralnego połączeń.
Remont był geopolityczną koniecznością
Mimo to ministerstwo oceniło, że jak najszybciej powinno zostać uruchomione kolejowe przejście w Malhowicach. Prace nad jego utworzeniem prowadzi MSWiA. MI przekonuje także, że w tamtejszym terminalu powinny być odprawiane regionalne pociągi pasażerskie. Przyznaje jednocześnie, że proces uzgodnień dotyczących połączeń w relacjach wybiegających poza Polskę jest skomplikowany i czasochłonny. – W przypadku pociągów na Ukrainę rozkład jazdy jest uzgadniany także ze służbami granicznymi i celnymi – usłyszeliśmy.
Resort przypomina poza tym, że pomysł przywrócenia ruchu po linii 102 powstał długo przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę, a jednym z inicjatorów przedsięwzięcia było przemyskie stowarzyszenie linia102.pl. Decyzję o remoncie trasy PKP PLK i MI podjęły jednak po 24 lutego 2022 r. – W kontekście prowadzonych za naszą wschodnią granicą działań wojennych utrzymywanie alternatywnych szlaków kolejowych jest w obecnej sytuacji geopolitycznej koniecznością. Oczekuje tego nie tylko strona ukraińska, ale przede wszystkim UE – zaznacza rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. Trasa ma pozwalać na doraźne udzielanie pomocy Ukrainie np. w przypadku skokowego wzrostu liczby uchodźców.