Sieć TEN-T: Rozwój kolei dla celów cywilnych i wojskowych

– Sieci TEN-T będą oczywiście osią kolejnego programu kolejowego, który, mam nadzieję, niebawem trafi do konsultacji społecznych – powiedział podczas konferencji TEN-T Andrzej Bittel, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Podkreślał, że ważną częścią działań będą prace na pograniczu polsko-czeskim i polsko-słowackim. – Szykujemy się też do działań, które usprawnią ruch towarowy w węzłach w okolicach dużych miast – zapowiedział.

Wspólnie z ukraińskimi partnerami rząd chce konstruować też międzynarodowe ciągi, które mają pomóc w ułatwieniu ruchu pomiędzy krajami. – Temu służyć ma m.in. modernizacja trasy z Rzeszowa do Medyki – podkreślał wiceminister. Wskazywał też na duże znaczenie Linii Hutniczej Szerokotorowej, dzięki której zdaniem przedstawiciela rządu możliwe jest sprawne przesyłanie nie tylko towarów w ramach wymiany handlowej, ale i sprzętu wojskowego czy pomocy humanitarnej dla Ukraińców.

Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych, przypomniał, że jego spółka jest zobowiązana do osiągnięcia docelowych parametrów na niemal 5 tys. km sieci kolejowej. Mowa tu o odcinkach wchodzących w skład sieci bazowej TEN-T. Wraz z zakończeniem realizacji aktualnego Krajowego Programu Kolejowego gotowa będzie mniej więcej połowa spośród tych tras. Największe braki dotyczą systemu sygnalizacji ETCS. Niemal całkowicie wypełniony został zaś parametr elektryfikacji magistral.

Dużym wyzwaniem dla zarządcy infrastruktury jest m.in. późniejsze niż spodziewane udostępnienie środków unijnych. Skutkuje to m.in. brakiem przetargów dla wykonawców, co sprawia, że ci ograniczają swój potencjał roboczy. – Tymczasem my chcielibyśmy, by potencjał rynku jeszcze wzrósł – podkreślał Bresch.

– Transport ma ogromne znaczenie we wszelkich aspektach obronności – podkreślał gen. Artur Kępczyński, szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Przypomniał, że w okresie zimnej wojny obie strony poważnie podchodziły do kwestii zapewnienia niezbędnej infrastruktury. Później jednak szereg spraw został pod tym kątem zaniedbany. – Dopiero pewne zdarzenia ze współczesności począwszy od aneksji Krymu po pełnoskalową wojnę na Ukrainie sprawiły, że w strukturach NATO nie ma wątpliwości, w którą stronę należy zmierzać – ocenił.

Przekonywał on, że po kilkunastu latach zastoju w zakresie przygotowania do transportu wojsk stoimy w sytuacji, w której wciąż pozostaje bardzo wiele do zrobienia. – Tymczasem przemieszczanie się wojsk to bardzo ważna sprawa. Ideą NATO jest wzajemna obrona państw, co oznacza, że konieczna jest możliwość przemieszczania się – podkreślił. Dodał, że unijne korytarze międzynarodowe mają w tym kontekście również wymiar militarny.