„Gazeta Wyborcza” zastanawia się, co bardziej opłaca się województwu śląskiemu: droższe w utrzymaniu Przewozy Regionalne czy tańsze (wydawałoby się) Koleje Śląskie.
Niedawno marszałek Adam Matusiewicz podsumował działalność Kolei Śląskich. Wynik jest taki, że spółka przewiozła o 20 proc. więcej pasażerów niż Przewozy Regionalne. Mimo że początkowo pociągi notorycznie się spóźniały, to już zdobyły swoich pasażerów.
Dofinansowanie dla Przewozów Regionalnych do każdego pociągokilometra to 22,09 zł. W przypadku Kolei Śląskich ma to być 14 zł 76 gr, czyli o ponad 7 zł mniej. Pokazuje to, jak bardzo opłacało się województwu śląskiemu powołać własną spółkę. „Gazeta Wyborcza” przestrzega jednak przed zbyt dużym optymizmem i zaznacza, że powodów do niższe wydatki to przede wszystkim efekt innej struktury organizacyjnej spółki, ale przede wszystkim tego, że pociągi, z których przewoźnik korzysta, są na gwarancji, więc nie trzeba płacić za naprawy taboru. Co innego, gdy gwarancja się skończy. Poza tym Koleje Śląskie mają kupować używany tabor, a wiadomo, że ten jest drogi w utrzymaniu, ponieważ starsze pociągi często ulegają usterkom.
Nie wiadomo także, jak będą zachowywały się Elfy przy kilkunastostopniowych mrozach. „Wyborcza” przypomina, że do tej pory awarie już występowały – psuły się m. in.: klimatyzacja, drzwi, komputery pokładowe oraz hamulce.
Więcej