Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych apeluje o zaprzestanie prac nad założeniami nowej ustawy o czasie pracy maszynistów. Zamiast tego stowarzyszenie chce działań "mających na celu lepsze egzekwowanie rozsądnych, w pełni gwarantujących bezpieczeństwo regulacji wynikających z Kodeksu Pracy".
Według ZNPK, dobrym rozwiązaniem będzie wyposażenie Prezesa UTK w środki porównywalne z budżetami innych wiodących i mających opinię skutecznych regulatorów, np. UKE (budżety na 2014: UTK – 27 mln zł, UKE – 103 mln zł), co umożliwi prowadzenie wystarczająco intensywnych kontroli w zakresie m.in. czasu pracy maszynistów.
- Za najbardziej szkodliwe uważamy pomysł zaliczania do czasu pracy dojazdów i powrotów do/z tzw. stacji macierzystych. W wielu przypadkach maszynista nie zdążyłby nawet objąć pociągu, bo już musiałby wracać. Paradoksalnie, pomimo iż w ciągu 10 lat z rynku ubędzie ok. 7 tysięcy, tj. niemal 40% maszynistów, to doprowadziłoby to do… wzrostu bezrobocia wśród maszynistów zamieszkałych w rejonach (często biedniejszych) o rzadszym natężeniu ruchu kolejowego - zauważa prezes ZNPK Wojciech Jurkiewicz. Pyta też, czy maszynista przyjeżdżający do stacji macierzystej ostatnim wieczornym pociągiem i czekający całą noc na niewygodnym krześle w pokoiku socjalnym na objęcie porannej służby będzie bezpieczniejszy, niż jego kolega, który wyśpi się we własnym domu i zostanie dowieziony do pociągu taksówką? - Z projektu ustawy wynikałoby o dziwo, że tak, gdyż maszynista czekający całą noc na stacji macierzystej będzie mógł prowadzić pociąg przez 12h, a ten, który dojechał taksówką (np. 2h) – już tylko 10h - zauważa.
Zdaniem ZNPK, wdrożenie proponowanych rozwiązań wiązałoby się z kilkudziesięcioprocentowym (20-30%) wzrostem kosztów pracy przewoźników, co doprowadzi do wzrostu cen frachtu kolejowego dla klientów o ok. 5-10% i obniżenia rentowności przewozów (w przypadku transportu intermodalnego i rozproszonego: spadek poniżej progu rentowności). Przełoży się to na wzrost cen energii elektrycznej wytwarzanej w elektrowniach opalanych węglem kamiennym o ok. 3%, co może doprowadzić do wzrostu cen większości produktów detalicznych o ok. 1%.
- Według naszych prognoz opartych na danych UTK w ciągu 10 lat z rynku ubędzie ok. 7 tysięcy, tj. niemal 40% maszynistów. Tymczasem rocznie szkoli się w Polsce przeciętnie 59 maszynistów. Dodatkowe obostrzenia w liczbie godzin efektywnie przepracowanych przez maszynistę doprowadzą jedynie do konieczności zwiększenia zatrudnienia o ok. 20-30%, a przy równoczesnym niedoborze maszynistów – doprowadzi to do nieuzasadnionego wzrostu pensji części maszynistów przy jednoczesnym wzroście bezrobocia wśród maszynistów zamieszkałych w rejonach o rzadszym natężeniu ruchu kolejowego. Dostrzegamy dużą szkodliwość projektu dla bezpieczeństwa całego sektora transportu. Na skutek ucieczki towarów z kolei na coraz efektywniejsze drogi można się spodziewać pogorszenia statystyk bezpieczeństwa o dodatkowe 100 osób rocznie zabitych i rannych w wypadkach drogowych - podsumowuje Wojciech Jurkiewicz.