W postępowaniu na prowadzenie przewozów kolejowych w województwie podlaskim urząd marszałkowski wybrał ofertę spółki Przewozy Regionalne, która w drugim przetargu zaproponowała cenę znacznie niższą niż drugi oferent - Arriva RP. Konkurent zapowiada jednak walkę o przetarg.
- Mamy 10 dni na oprotestowanie przetargu. Na pewno będziemy się odwoływać. Zobaczymy, co na to Krajowa Izba Odwoławcza - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" prezes Arrivy Damian Grabowski.
Wysokość rekompensaty, jaką Przewozy Regionalne zaoferowały w pierwszy przetargu, to 18 zł i 5 gr za 1 pockm. W drugim przetargu przewoźnik znacznie obniżył cenę - do 14 zł i 99 gr, przy zmniejszeniu pracy przewozowej z 1 mln 180 tys pockm. Arriva w pierwszym przetargu zaoferowała 16 zł i 70 gr, a w drugim 17 zł i 19 gr. Arriva zmniejszyła planowaną pracę przewozową z 1 mln 180 tys. pockm do 901 tys. pockm. w drugim postępowaniu.
Zasadnicze wydaje się więc pytanie, kto pokryje stratę finansową na działalności w województwie podlaskim? Czy inne województwa zapłaca wyższe stawki aby sfinansować ten deficyt? Czy może Przewozy Regionalne wykorzystają ustawę, niezgodną z prawem unijnym, która dopuszcza, że ta zadłużona i niewypłacalna spółka nie może upaśc w świetle polskiego prawa? - czytamy w komentarzu spółki Arriva opublikowanym jako reakcję na otwarcie ofert w drugim przetargu, w którym Przewozy Regionalne drastycznie zaniżyły stawki.
Więcej o przetargu można przeczytać tutaj.