Pomysł budowy łącznicy skracającej drogę z Rzeszowa do Krosna jest zły. A w każdym razie – złą jest kolejność działań. Na Podkarpaciu jest wiele innych, znacznie bardziej palących inwestycji w infrastrukturę kolejową – uważa Paweł Rydzyński, dziennikarz „Rynku Kolejowego”.
Koncepcja budowy kilku- bądź kilkunastokilometrowej łącznicy omijającej Jasło, która miałaby „zbliżyć” do siebie Rzeszów i Krosno, oczywiście jest warta rozważenia w przyszłości. Poprawa wzajemnej dostępności dwóch największych podkarpackich rynków pracy, które starają się ciągnąć w górę najbiedniejszy region Polski, naturalnie jest bardzo istotna dla rozwoju regionu. Ale realizacja tej inwestycji przy pominięciu innych bardzo ważnych przedsięwzięć związanych z rozwojem infrastruktury kolejowej w woj. podkarpackim byłaby poważnym błędem.
Najpierw rewitalizacje
Po pierwsze, nie można bowiem zapominać, że budowa łącznicy może zmarginalizować Jasło – miasto liczące prawie 40 tys. mieszkańców (co w warunkach woj. podkarpackiego lokuje je w pierwszej dziesiątce największych ośrodków miejskich) i także jeden z ważniejszych rynków pracy w regionie. Władze woj. podkarpackiego powinny przede wszystkim dążyć do przeprowadzenia remontu (rewitalizacji) ciągu linii Rzeszów – Jasło – Krosno – Sanok/Zagórz w taki sposób, by uzyskać na niej docelowo prędkość 100-120 km/godz. Przy zakończeniu prac i uruchomieniu wówczas przyspieszonych pociągów w tej relacji, czas przejazdu na trasie Rzeszów – Krosno powinien wynieść ok. 80 min i stałby się wówczas konkurencyjny względem czasu przejazdu autobusem.
Niedawne uruchomienie przez Koleje Dolnośląskie pociągów w relacji Wrocław – Świdnica pokazało przecież, że nie trzeba wielkich inwestycji, lecz drobne w sumie prace rewitalizacyjne i uruchomienie pociągów przyspieszonych, by pociąg osiągnął czas przejazdu konkurencyjny wobec transportu drogowego. Przykład ten o tyle zasadny, że tak samo jak w przypadku zmiany kierunku w Jaśle przy jeździe z Rzeszowa do Krosna, tak samo jadąc z Wrocławia do Świdnicy, trzeba zmienić kierunek w Jaworzynie Śląskiej.
Racjonalnie gospodarować siecią PLK
Po drugie, budowa łącznicy nie powinna nastąpić do momentu, zanim nie odbędą się inne ważne inwestycje w infrastrukturę kolejową w regionie. Mam tu na myśli przede wszystkim rewitalizację linii nr 25 i przywrócenie przewozów pasażerskich na trasie Tarnobrzeg (Ocice) – Mielec – Dębica. Nie wspominając już o konieczności rewitalizacji linii „stykowej” z woj. małopolskim, z Jasła w kierunku Gorlic i Stróż, a także linii z Zagórza do Ustrzyk Dolnych. Na obu tych liniach także zawieszony jest obecnie ruch pasażerski.
Sieć PKP PLK na Podkarpaciu jest tak uboga, że należy nią racjonalnie „gospodarować”. Porywanie się na dużą inwestycję bez uprzedniego zadbania o mniejsze, raczej trudno będzie zaliczyć do działań racjonalnych.