Znamy szczegóły połączenia PKP Intercity do Chorwacji. Ze stacji Warszawa Wschodnia pociąg odjedzie o 13:44, a do Rijeki dojedzie o 10:03 i będzie kursował cztery razy w tygodniu, tylko w okresie wakacji, choć przewoźnik już zapowiada kontynuację połączenia w kolejnych latach. Bilety na ten kurs będzie można kupić już w pierwszym tygodniu czerwca.
Zgodnie z
niedzielną zapowiedzią premiera Donalda Tuska dzisiaj poznaliśmy szczegóły nowego połączenia kolejowego pomiędzy Warszawą a Rijeką w Chorwacji. Będzie ono obsługiwane przez PKP Intercity i zacznie kursować w piątek 27 czerwca bieżącego roku. Pociągi będą dojeżdżały do Chorwacji 4 razy w tygodniu i będą kursowały do Rijeki do końca wakacji (dokładniej do 29 sierpnia). Skład zabierze na pokład 172 pasażerów, którzy będą mieli do dyspozycji zarówno dwa standardowe wagony 2 klasy (z przedziałami sześcioosobowymi), jak i jedną kuszetkę (z przedziałami czteroosobowymi).
Kolacja w pociągu – ale być może tylko do Wiednia
Wagony do Chorwacji zostaną dołączone do obecnego EC Sobieski (którego nazwa ma wkrótce zostać zmieniona). Do Wiednia będzie kursował w obecnym rozkładzie jazdy tego pociągu. Dalej pojedzie już jako osobny skład (dwa wagony przedziałowe i jedna kuszetka). Po drodze, prawdopodobnie w Lublanie, będzie łączony z węgierskim pociągiem IC Istria z Budapesztu. Odjazdy z Warszawy będą miały miejsce we wtorki, czwartki, piątki oraz w niedziele, a z Rijeki – w poniedziałki, środy, piątki i niedziele. Rozkład jazdy jest więc dopasowany do podróży weekendowych. Łącznie w bieżącym roku odbędą się 74 kursy łączące Polskę z Chorwacją.
Wyjazd z Warszawy Wschodniej zaplanowano o 13:44, a dotarcie do Rijeki o 10:03. W drogę powrotną pociąg wyruszy chwilę po 18 – dokładnie o 18:15, aby zameldować się w Warszawie Wschodniej o 14:16. – Obiad będzie można zjeść w Warszawie, kolację – w pociągu, a śniadanie następnego dnia – już nad Adriatykiem. Takie połączenie było oczekiwane od dawna, ale dopiero obecna ekipa PKP Intercity dała radę – komentuje minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
Przy temacie jedzenia na pokładzie potrzebne jest jednak zastrzeżenie. Polski wagon restauracyjny będzie kursował tylko do i z Wiednia, do którego pociąg dotrze ok. 21:55. Czy na dalszym odcinku będzie można korzystać z węgierskiego wagonu gastronomicznego z pociągu Istria? Nie wiadomo. Rozmowy w tej sprawie dopiero trwają.
Miejsce siedzące za niecałe 200 zł, kuszetka od 301
Sprzedaż biletów rozpocznie się w pierwszym tygodniu czerwca, a najtańszy z nich (na zwykły wagon z miejscem do siedzenia) ma kosztować 193 złote. Kolejny próg cenowy to 279 zł, choć prezes PKP Intercity Janusz Malinowski zapowiada, że spółka chce, żeby tańszych biletów "było jak najwięcej". Najtańszy bilet na kuszetkę ma kosztować 301 zł.
PKP Intercity zapowiedziały również, że połączenie będzie kontynuowane w kolejnych latach. Czas przejazdu ma być już wtedy znacznie lepszym – krótszy o 2-3 godziny, z czego od 40 do 60 minut krócej na terenie samej Polski.
PKP Intercity pojadą do Chorwacji
O planowanym uruchomieniu połączeń kolejowych z Polski do Chorwacji
PKP Intercity poinformowały na początku kwietnia podczas spotkania sejmowej Komisji Infrastruktury. Z przedstawionych wówczas informacji wynika, że czas jazdy na trasie Warszawa – Rijeka miałby wynosić niespełna 19 godzin. W tydzień po spotkaniu w Sejmie minister infrastruktury
Dariusz Klimczak zapowiedział, że bilety na pociąg do Chorwacji będzie można kupić już za 200 zł, a połączenie ruszy w lipcu.
– To jest bardzo dobry kierunek, żeby tam szukać pasażerów. Generalnie w ostatnich latach zaniedbaliśmy połączenia międzynarodowe i nocne, a one w pobliskiej części Europy, np. w Austrii, przeżywają swoją drugą młodość. Do Chorwacji jeździmy chętnie, w ubiegłym roku 1,2 mln Polaków udało się tam na wypoczynek. Na 21 mln turystów, którzy odwiedzili to państwo, byliśmy na czwartym miejscu po Niemcach, Słoweńcach i Austriakach – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Okazja do promocji Polski
Wpasowanie połączenia w połowie roku w istniejący rozkład jazdy wymagało od PKP Intercity – jak twierdzi prezes spółki – wielkiego wysiłku. – Narzuciliśmy naszym partnerom z innych krajów tak szybki reżim czasowy, w jakim nigdy dotąd nie pracowały – wspominał Malinowski. W kolejnych latach czasu na uzgodnienia będzie już więcej, co otworzy pole do kolejnych ulepszeń – a być może pozwoli rozszerzyć ofertę o dojazd do innych miejscowości turystycznych w Chorwacji. Już dziś trasa liczy 1240 km długości i jest – jak poinformowano na konferencji zapowiadającej uruchomienie pociągu – najdłuższą trasą polskiego kolejowego połączenia pasażerskiego po 1990 r.
Polski rząd liczy jednak, że ruch turystyczny będzie odbywał się w dwie strony. – Będziemy promować w Chorwacji, Słowenii, Austrii oraz Czechach podróże do Polski. Rok 2025 będzie rekordowy pod względem przyjazdów turystycznych do Polski. Każde połączenie kolejowe czy lotnicze w tym pomaga – zadeklarował wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys.
Chorwacja: Rynek z potencjałem, konkurencji nie brakuje
Chorwacja od wielu lat cieszy się dużą popularnością wśród turystów nie tylko z Polski, ale również z Austrii, Niemiec, Czech czy Słowenii. Wielu z nich może nad Adriatyk dość szybko dotrzeć samochodem i to on dominuje w przewozach do tego państwa. Część turystów korzysta także z połączeń autokarowych, zapewnianych przez touroperatorów, lub takich przewoźników jak
Flixbus, który niedawno przypomniał, że od 6 lat oferuje połączenia z Polski do Chorwacji. Na ten sezon przewoźnik zapowiada bezpośrednie połączenia do Chorwacji dostępne z 10 polskich miast, w tym m.in. z Warszawy, Krakowa i Wrocławia. Trasy lotnicze z Polski do Chorwacji obsługują zarówno przewoźnicy niskokosztowi, jak i PLL LOT. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym roku Polacy będą mieli do wyboru pełny przekrój możliwości.
– Obecnie 75 proc. Polaków jadących do Chorwacji wybiera się tam samochodem lub autokarem – dodaje Furgalski. Zaznacza przy tym, że przejazd samochodem to ok. 11-12 godz. lub dłużej, w zależności od miejsca wyjazdu i miejsca docelowego, ale to i tak krócej niż w przypadku pociągu, który będzie potrzebował 19 godz. – LOT także obsługuje połączenia do Chorwacji. W tym roku będzie mógł przewieźć nawet 180 tys. pasażerów, więc dla tego jednego pociągu rynek na pewno się znajdzie – zaznacza Furgalski. Dodaje przy tym, że wolałby wsiąść do pociągu i nie męczyć się jazdą za kółkiem.
– Myślę, że na początku ten pociąg będzie musiał być dotowany, żeby projekt zaskoczył, a cena dla pasażera była atrakcyjna – wyjaśnia Furgalski. – Jeśli okaże się, że połączenie chwyciło i pasażerów będzie coraz więcej, z dotowania będzie można zrezygnować – zaznacza.
RegioJet nie skorzystał z szansy
Sam pomysł pociągu łączącego Polskę z Chorwacją nie jest nowy. W 2021 r. do jego uruchomienia
przymierzał się czeski prywatny przewoźnik RegioJet – wówczas jednak stacją końcową na terenie Polski miał być Kraków Główny (w składzie miała też kursować grupa wagonów do Splitu). Ostatecznie jednak, mimo otrzymania
zgody UTK, RegioJet nie zrealizował tych planów, poprzestając na figurujących w rozkładzie jazdy przez cztery sezony letnie pociągach z Pragi do Splitu. Okazały się one
dużym sukcesem frekwencyjnym, w 2021 r. skorzystało z nich niemal 100 tys. pasażerów.
W 2024 r. pociąg został niespodziewanie
zastąpiony kursami autokarowymi. Oficjalnie podanym przez przewoźnika powodem był niedobór taboru. Inną próbę połączenia krajów naszego regionu z chorwackimi kurortami nad Adriatykiem podjęły niezależnie od siebie
państwowe koleje słowackie oraz węgierskie. Ich pociągami, po przesiadce ze składów jadących z Polski, podróżowała do Chorwacji również pewna liczba polskich turystów.
Europa potrzebuje pociągów międzynarodowych
Nowe połączenie kolejowe pomiędzy Polską a Chorwacją wpisuje się w zmiany zachodzące na rynku i trwający od kilku lat renesans połączeń kolejowych, które na części tras mogłyby zastąpić mniej przyjazny dla środowiska transport drogowy czy lotniczy.
– Kolej w Europie ciągle nie łączy. Poszczególne państwa rozbudowywały swoją infrastrukturę, ale w większości nie robiły tego z myślą o pasażerach międzynarodowych. Dopiero teraz Komisja Europejska stawia na budowę kolei dużych prędkości i rozwijanie połączeń między państwami. My taką kolej w Polsce też budujemy i kluczowe jest, aby zapewniała ona połączenia z innymi państwami. Projektujemy połączenie z Katowic do Ostrawy i ono w przyszłości może nam zapewnić lepsze powiązanie z Pragą, Wiedniem, Budapesztem. Nowy kanclerz Niemiec
podczas swojej ostatniej wizyty w Polsce podkreślił konieczność odblokowania tematu realizacji połączeń kolejowych. Unia Europejska chce finansować kolej
właśnie tam, gdzie będzie ona łączyła państwa. To dopiero będzie prawdziwa rękawica rzucona transportowi indywidualnemu i lotnictwu – mówi Furgalski.
Zapisz
się do newslettera:
