Choć powrót regularnych pociągów pasażerskich do Karpacza nastąpi dopiero jutro, po wczorajszym kursie inauguracyjnym z samorządowcami i przedstawicielami mediów na pokładzie dziś do stolicy polskiej części Karkonoszy dojechał pierwszy pociąg retro. Takie składy będą kursowały na trasie Jelenia Góra – Karpacz w każdy weekend.
Po 25 latach od zawieszenia połączeń pasażerskich w ramach osławionego “wielkiego cięcia” Karpacz w połowie czerwca wraca na mapę kolejową Polski. Przypomnijmy, że wczoraj odbył się inauguracyjny kurs z samorządowcami i przedstawicielami mediów na pokładzie, który obsłużył dwuskład spalinowych zespołów trakcyjnych serii SA139, czyli Linków produkcji Pesy Bydgoszcz.
Z relacją z wydarzenia możecie zapoznać się tutaj. Jutro z kolei ruszą regularne pociągi pasażerskie. W tym miejscu zasługuje na podkreślenie fakt, że już na starcie oferta przewozowa będzie przyzwoita, zwłaszcza jak na polskie warunki –
Jelenią Górę z Karpaczem połączy codziennie 12 par pociągów, natomiast w weekendy uruchamiane będą dodatkowe 2 pary.
W przypadku 12-14 par pociągów na dobę trudno wprawdzie mówić o szczególnie wysokiej częstotliwości, jednak jest to z pewnością dobry punkt startowy długo oczekiwanej przez społeczność lokalną i turystów reaktywacji połączeń. Najszybsze pociągi KD Sprinter pokonają trasę w ciągu zaledwie 18 minut. Co ciekawe, w weekendy, święta oraz w sezonie letnim 4 pary obsługiwane będą pociągami retro, które będzie uruchamiał Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu we współpracy z Kolejami Dolnośląskimi. Pierwszy taki pociąg dotarł do stolicy polskiej części Karkonoszy w sobotę 14 czerwca. Co ciekawe, dwa zabytkowe wagony pasażerskie prowadziła lokomotywa spalinowa SP42-001 – ta sama, która przyjechała do Karpacza po raz ostatni ćwierć wieku wcześniej…
Historia zatacza koło
Można zatem powiedzieć, że historia zatoczyła koło, i to w najlepszym znaczeniu tego sformułowania. Co więcej, organizatorzy wydarzenia umieścili na czole spalinowozu tabliczkę z napisem “Pierwszy pociąg do Karpacza 14.06.2025 r.”, stylizowaną na podobną sprzed 25 lat, tyle że zawierającą napis “Ostatni pociąg z Karpacza 02.04.2000 r.). Pociągi z Karpacza do Jeleniej Góry pojadą jeszcze dziś (licząc od publikacji niniejszego artykułu) o 12:30, 14:30, 16:30, 18:30, natomiast w przeciwnym kierunku o 13:30, 15:30 i 17:30. W historyczny składzie oprócz wspomnianej SP42-001 znajdują się wagony pasażerskie 120A (tzw. bonanza) oraz 111A (tzw. mechpom).
– Dla nas jako miłośników kolei to ponowne oddanie do użytku jest podwójnie ważne. Po pierwsze, to powrót Karpacza, Mysłakowic i innych miejscowości na kolejową mapę Polski. To bardzo ważny krok do budowy dobrej oferty transportu zbiorowego, szczególnie w tak turystycznym regionie. Jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi i dziękujemy Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Dolnośląskiego, który konsekwentnie od lat wspiera rozwój kolei. To dla nas niesamowite wydarzenie także z innego powodu. Linię otwieramy z lokomotywą, która prowadziła ostatni pociąg z Karpacza w 2000 roku. To piękne zamknięcie klamry kompozycyjnej. Teraz będziemy tu jeździć w każdy weekend do 17 sierpnia. To dla nas ogromny zaszczyt i wyzwanie – mówi Miłosz Cichuta z KSK we Wrocławiu w rozmowie z “Rynkiem Kolejowym”.
Na razie rewitalizacja "szyta na miarę". Przyszłością (re)elektryfikacja?
Linia kolejowa do Karpacza została oddana do użytku w 1895 roku. Co zasługuje na uwagę, w latach 1934-1945 była ona zelektryfikowana – ślady powyższego w postaci poniemieckich konstrukcji wsporczych zachowały się przez kolejne dekady. Ostatnie pociągi elektryczne kursowały jeszcze po II wojnie światowej po przyłączeniu Ziem Odzyskanych do Polski. Zaledwie tydzień po wznowieniu ruchu w lipcu 1945 roku doszło do grabieży sieci trakcyjnej oraz podstacji trakcyjnych przez Armię Czerwoną, która wywiozła je do Związku Radzieckiego. Przewozy pasażerskie na trasie były jednak nieprzerwanie realizowane do 2000 roku. Trzy lata później trasa była już częściowo nieprzejezdna.
Nie sposób powstrzymać się tu od refleksji, że rewitalizacja trasy z Jeleniej Góry do Karpacza jest dobrym przykładem inwestycji “szytej na miarę”. Długość peronów wynosi 100 metrów, dopuszczalne naciski na oś 196 kN, a prędkość szlakowa 80 km/h. W efekcie udało się zrealizować zadanie za naprawdę niewygórowaną cenę, tj. 20 mln zł w odniesieniu do odcinka Jelenia Góra – Mysłakowice oraz 27,5 mln zł w przypadku odcinka Mysłakowice – Karpacz (za realizację prac odpowiedzialni byli odpowiednio Infrakol oraz ETF Polska). Trudno znaleźć racjonalne uzasadnienie, wyjaśniające brak podobnych niskokosztowych rewitalizacji lokalnych tras w innych regionach w Polsce aniżeli Dolny Śląsk. Warto dodać, że istnieje szansa na reelektryfikację trasy w przyszłości.