- Ta ustawa będzie podlegała wielu nowelizacjom. To oczywiste, że będziemy ją korygować na podstawi e doświadczeń samorządów będących organizatorami transportu publicznego – stwierdził na temat ustawy o publicznym transporcie zbiorowym poseł Janusz Piechociński podczas konferencji „Miasto – Region – Kolej”, zorganizowanej przez „Rynek Kolejowy”.
- Wprowadzanie w życie ustawy o publicznym transporcie zbiorowym będzie miało miejsce w sytuacji pogarszania się stanu finansów państwa i samorządów. Po jej wejściu w życie mamy klasyczną, w ujęciu europejskim, regulację – podkreślił parlamentarzysta. Jak jednak zauważył, „miasta nam się rozlały, a my wciąż działamy w trasach komunikacyjnych dopasowanych do poprzedniego modelu gospodarki”. - W międzyczasie transport publiczny, poza największymi miastami, stracił na swym znaczeniu – stwierdził poseł Piechociński. Jak podał, w 2 ostatnich latach pojawiła się 10-procentowa strata przedsiębiorstw zrzeszonych w Polskiej Izbie Przewoźników Samochodowych.
- Ceny energii i paliwa stabilizują się na bardzo wysokim poziomie. Będzie zatem coraz mniejsza skłonność, aby zawierać porozumienia na poziomie satysfakcjonującym zamawiającego. Usamorządowienie PR było smutnym doświadczeniem – zmniejszanie oferty i próby jej odbudowy. Pomimo ponad 2-letnich doświadczeń, wciąż generowana jest strata – powiedział poseł.
- Proszę zauważyć, że transport publiczny nie będzie miał regulatora instytucjonalnego. To powoduje konieczność wypracowania przez partnerów zupełnie nowych standardów działania – podkreślił Piechociński.
Poseł poruszył także kwestię planów transportowych, obowiązek sporządzenia których wprowadziła ustawa. – Chcieliśmy, aby pierwsza ustawa o transporcie zbiorowym była maksymalnie elastyczna dla form już istniejących, aby nie wymuszała gruntownych zmian, bo to pociąga za sobą koszty. Kluczową sprawą wydaje się jedno – jak plany transportowe będą ze sobą uzgodnione i skorelowane. Co wtedy, gdy występują bardzo istotne konflikty interesów, choćby gdy pojawia się pytanie, jaka ma być forma podmiotu świadczącego usługę przewozową? – pytał poseł. Piechociński zwrócił także uwagę na to, , jakie były różnice zdań pomiędzy izbami parlamentu na temat postanowień ustawy – dotyczące np. prawa wyłącznego. - Ministerstwo Infrastruktury było za tym, aby znalazło się ono w ustawie. Senat był innego zdania. Rząd podzielił ostatecznie zdanie izby wyższej, ale ministerstwo i tak podpisało umowę wieloletnią z jednym z przewoźników kolejowych – mówił Piechociński
- Ostatnio pojawiła się tendencja tworzenia własnych przewoźników samorządowych. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, a której w największych aglomeracjach jeździć będzie kilkunastu operatorów. A tymczasem w Warszawie, jeśli chodzi o przejazdy do Wołomina czy Siedlec linie są przeciążone. Mówi się już nawet o budowie osobnej linii dla ruchu lokalnego – stwierdził poseł.
- Przyszłość transportu publicznego to nie rywalizacja, ale kooperacja polegająca na umiejętności współpracy, dzielenia marżą i wykorzystywania wartości dodanej – zakończył Janusz Piechociński.