Pasażerów czekających dziś przed godz. 8 rano na Dworcu Centralnym na pociąg iR „Portowiec” zaskoczył fakt, iż skład był złożony tylko z trzech, a nie czterech wagonów. Ponad sto osób pozostało na peronie. Przewozy Regionalne zapewniają, że jutro taka sytuacja już się nie powtórzy.
Jak doszło do tej sytuacji? Andrzej Chańko, dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych w Szczecinie powiedział „Rynkowi Kolejowemu”, że skład iR „Portowiec” jest uruchamiany przez Zakład Przewozów Regionalnych z Poznania, a następnie łączy się z pociągiem ze Szczecina. – Z Poznania do Szczecina pociąg przyjechał zmniejszony o jeden wagon, który został wyłączony prawdopodobnie z powodu usterki. W Szczecinie stał raptem dwie godziny, w związku z czym nie mieliśmy szans go naprawić ani wzmocnić, gdyż wczoraj nie było wolnego taboru. To co się stało dzisiaj było już konsekwencją tego – wyjaśnił. Wyłączenie wagonu było związane z usterką ogrzewania.
Rezerwa wagonów, którą ma samorządowy przewoźnik w Szczecinie okazała się fikcją. – Rezerwy są, ale daliśmy je do wzmocnienia pociągów „Babakan”, „Merkury” i „Mewa”. Trudno trzymać rezerwę po to tylko, żeby była samą rezerwą – stwierdził Andrzej Chańko w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym”.
Zapewnił jednocześnie, że od jutra nie będzie już takich problemów. – Aby jutro ta sytuacja się nie powtórzyła, dwie zmiany pracowały na zmianie nocnej. Dzisiaj o 15.30 ten pociąg wyjechał ze Szczecina już z sześcioma wagonami. Od jutra będzie już normalnie – zadeklarował dyrektor szczecińskiego zakładu PR.