W obecności miejskiego i wojewódzkiego konserwatora zabytków inwestor bezczelnie burzył starą parowozownię na warszawskiej Pradze. Kierownik robót zatrzymał dźwig, dopiero gdy zrujnowano 90 proc. obiektu. - Sprawę podamy do prokuratury - zapowiada konserwator zabytków.
We wtorek wieczorem na teren starej parowozowni przy ul. Wileńskiej 14 (między Wileńską, Rzeszotarską i al. "Solidarności") wjechały koparki. Zrównały z ziemią budynek administracyjny i zniszczyły część hali, do której kiedyś wprowadzano parowozy. Okoliczni mieszkańcy zaalarmowali wojewódzką konserwator Barbarę Jezierską. Przyjechała i z pomocą policji wstrzymała rozbiórkę. Procedurę wpisywania do rejestru zabytków XIX-wiecznej parowozowni Jezierska rozpoczęła miesiąc temu. Od tego momentu budynki były pod ochroną. Jednak inwestora - firmę Bud Rem z Gorzowa Wielkopolskiego, który w 2008 r. zdobył pozwolenie na rozbiórkę, żadna inna decyzja nie obchodziła.
Wczoraj rano o godz. 6. firma rozbiórkowa Małmar z Sulejówka znów uruchomiła koparki. Do 8.30 zniszczyła 90 proc. historycznego kompleksu. - Barbarzyńcy! - krzyczał Janusz Sujecki z Muzeum Warszawskiej Pragi. Zjawił się wczoraj na miejscu jeszcze przed rozpoczęciem burzenia. Gdy ruszyły koparki, próbował sam powstrzymać robotników, ale został wyprowadzony z terenu parowozowni.