Mielec, Dębica i Tarnobrzeg z pomocą Urzędu Marszałkowskiego chcą ratować linię kolejową na trasie Dębica- Mielec -Ocice. Żeby to zrobić, na początek będą musiały wyłożyć z własnej kieszeni milion złotych na przygotowanie dokumentacji – podaje „TVP Info”.
W Mielcu od tego czy linia pozostanie zależy los tamtejszej elektrociepłowni. Położona jest ona w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Drogą kolejową dostarczany jest do niej węgiel, gdyż transport samochodowy zniszczyłby mieleckie drogi. Jeżeli przestanie działać 60 tysięcy mieszkańców może stracić ogrzewanie i prąd.
Pociągi dalekobieżne do Mielca już nie kursują. Pozostały towarowe, ale nie wiadomo, jak długo jeszcze wytrzyma ich ruch linia kolejowa, po której się poruszają. Już teraz muszą zwalniać na niej do 30 km/godz.
W tej sytuacji władze miasta postanowiły przeznaczyć 30 tys. zł na dokumentacją potrzebną PKP S.A. do tego, by w ogóle starać się o naprawę linii. Pozostałe środki miały pochodzić od władz wojewódzkich oraz Dębicy i Tarnobrzega.
Niestety pojawił się problem. Regionalna Izba Obrachunkowa ustala czy samorząd może tak dofinansowywać PKP SA. Jeśli miasto nie będzie mogło przeznaczyć pieniędzy, PKP przekaże je właśnie samorządowi województwa.
Mielec, a w raz z nim firmy w pobliskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej są bardzo słabo skomunikowane z resztą polski. Przez miasto nie przebiega żadna droga krajowa. Miasto zabiega o naprawę mieleckiej linii - niestety nie jest to łatwe, bo priorytetem w regionie są linie E-30 od Krakowa do polsko- ukraińskiej granicy oraz E-71 czyli szybkie połączenie z Podkarpacia Warszawą – informuje TVP Info.
Więcej