– Metodą na rozwiązanie problemów z przepustowością jest budowa nowych torów szlakowych – ocenia w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Stanisław Lamczyk, poseł PO, członek sejmowej Komisji Infrastruktury.
Paweł Rydzyński: Czy problem z konstruowaniem rozkładów jazdy 2014/15, zwłaszcza jeśli chodzi o pociągi regionalne, należy uznać za poważny?
Stanisław Lamczyk: Przede wszystkim należy domniemywać, że ten problem będzie się nasilać. W kolejnych latach na polskich torach będzie się pojawiało coraz więcej przewoźników, także ze względu na wejście w życie IV pakietu kolejowego. Na pewno jest to poważny problem, nie tylko zresztą dla przewoźników pasażerskich, ale i towarowych, bo przecież wydłużanie albo niedotrzymywanie czasu przewozu ładunków pociągami sprawia, że transport kolejowy, w przypadku niektórych rodzajów ładunków, staje się niekonkurencyjny względem transportu drogowego. Ale równolegle trzeba pamiętać, że trwa zaawansowany proces remontowy na sieci PKP PLK, co znacząco wpływa obecnie na obniżenie przepustowości. Na wielu liniach trzeba zatem uzbroić się w cierpliwość.
I tak, i nie, czego najlepszym dowodem jest sytuacja w Małopolsce. Pretensje Przewozów Regionalnych bowiem dotyczą zarówno odcinków, na których w rozkładzie 2014/15 planowane są intensywne prace remontowe, jak i np. linii nr 8, na których żadne zamknięcia torowe nie są w nowym rozkładzie planowane, a proponowany przez PLK rozkład pociągów regionalnych jest – ze względu na priorytetowość Pendolino – bardzo daleki od oczekiwań przewoźnika.
Pendolino jest oczywiście niezwykle istotnym projektem, więc równie oczywistym jest, że rozkład jazdy musi być atrakcyjny. Priorytet Pendolino nie dziwi, ale też oczywiście nie może być tak, że na torach rządzi ten, kto ma większą siłę przebicia. Nie jest dopuszczalną sytuacja, w której pociągi regionalne upycha się tam, gdzie jest wygodnie. PLK mają jednak rację mówiąc, że tu jest potrzebny rozsądek, logika i współpraca, a docelowy model rozkładu musi być efektem kompromisu, na który, co ważne, zgadzają się wszystkie strony.
Ale skoro ten problem będzie się nasilać…
…to nie obejdzie się bez budowy nowych odcinków torów. Nie tylko zresztą na najbardziej obciążonych odcinkach aglomeracyjnych. Problem dotyczy praktycznie całej Polski i bardzo różnych kategorii linii. Najlepszym tego dowodem jest konieczność budowy drugiego toru na linii 201, co nie tylko usprawni ruch pociągów towarowych do i z Portu Gdynia, ale także odciąży trasę aglomeracyjną prowadzącą przez Gdańsk i Tczew. Takie wyzwania, którym trzeba sprostać w najbliższych latach, są w każdym regionie Polski. A uwolnienie rynku spowoduje jeszcze większą presję ze strony przewoźników na zwiększanie przepustowości.