Partnerzy serwisu:
Fotorelacje

Korespondencja z Donbasu: pierwszy pociąg w Republikach

Dalej Wstecz
Data publikacji:
22-05-2016
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

FOTORELACJE
Korespondencja z Donbasu: pierwszy pociąg w Republikach
fot. Filip Faliński
Podczas każdego konfliktu zbrojnego kolej pełni strategiczną rolę jako efektywny rodzaj transportu towarów i armii. Nic więc dziwnego, że wojna na wschodzie Ukrainy nie oszczędziła szlaków ani wagonów. Dziś, ponad rok od zakończenia największych działań zbrojnych, ani jeden pociąg nie łączy zbuntowanego regionu z Ukrainą. Równie trudno dostać się koleją do Rosji. Ruszył za to pierwszy skład między separatystycznymi republikami.

Wszystkie miasta Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej pełne są dziś reklam transportu do Rosji. Autobusy, marszrutki, prywatne samochody. Do Rostowa, Woroneża, Kurska, Moskwy, Petersburga. Jedzie się długo, nierzadko ponad dobę, a i płaci niemało - zazwyczaj koło 2000 rubli (tyle wynoszą najmniejsze pensje i emerytury na terenie zbuntowanych republik).

Do Matuszki Rosji dużo łatwiej byłoby dojechać pociągiem. W porównaniu z ciasnym autobusowym siedzeniem, nawet płackarta, najniższa klasa wagonu kolei rosyjskich, wydaje się luksusowa: może i jedzie się długo, ale przynajmniej na leżąco. Niestety ani jeden pociąg nie łączy DRL i ŁRL z Rosją. To dziwne, biorąc pod uwagę wsparcie Kremla dla zbuntowanego Donbasu i deklarowaną przez większość tutejszych mieszkańców narodowość rosyjską. Być może Moskwa boi się międzynarodowej reakcji na puszczenie pociągów narodowego przewoźnika do separatystycznych parapaństw?

Nieprzerwane więzi

Dużo dziwniejsza sytuacja panuje na granicy z Ukrainą. Zbuntowany region był nierozerwalnie związany z ukraińską gospodarką - przed wojną wytwarzał nawet 20-25% PKB całego państwa. Wraz z utratą kontroli politycznej, Ukraińcy pozbyli się także donbaskiego węgla i wielu fabryk. Separatyści natomiast borykają się z niedoborami prądu i wody (krany wysychają zwłaszcza w Ługańskiej Republice Ludowej, gdzie linia frontu przechodzi po rzece Doniec).

Po wybuchu wojny obie strony konfliktu zapowiadały wzajemną blokadę energetyczną. Ukraina kupowała nawet spore dostawy węgla z Republiki Południowej Afryki. Okazało się jednak, że Kijów nie może funkcjonować z gigantycznym niedoborem tego surowca, a i separatystom niełatwo było przetrwać bez ukraińskich pieniędzy. Pociągi z węglem wróciły więc na tory. Oczywiście ich ilość to zaledwie niewielki odsetek ruchu towarowego sprzed wojny. Czynne są tylko trzy towarowe przejścia graniczne: Nikitowka-Majorsk, Skotuwata-Jasynuwata oraz Sentianowka-Szylipowo.



Dużo poważniejszym problemem okazały się dla kolejarzy zagadnienia administracyjne. Przed wojną ukraińskie koleje tworzyło sześć regionalnych oddziałów: Kolej Lwowska, Południowa, Południowo-Zachodnia, Odeska, Naddnieprzańska i Doniecka. Ta ostatnia w oczywisty sposób uległa podziałowi: dziś ukraińscy menedżerowie Kolei Donieckiej pracują w miejscowości Krasnyj Liman, a okazały budynek dyrekcji w centrum Doniecka został zajęty przez separatystów. Nazwa przedsiębiorstwa działającego na terytorium DRL/ŁRL nie uległa zmianie.

Pomiędzy Ukrainą a zbuntowanymi republikami nie kursuje dziś żaden pociąg pasażerski. Podróżnym pozostają więc inne, trudne i nierzadko dramatyczne sposoby przedostawania się przez linię frontu. Pisaliśmy o nich niedawno TUTAJ.

Sto czterdzieści kilometrów w siedem godzin

Jedenastego listopada minionego roku, kiedy Polaków rozdzielały wewnętrzne polityczno-historyczne waśnie, mieszkańców Donbasu połączył pierwszy pociąg dalekobieżny. W tradycyjnym ujęciu państw byłego Związku Radzieckiego "pociąg" to skład dalekobieżny z miejscami do leżenia (podmiejskie połączenia zwane są "elektryczkami"). Elektryczki jeździły jednak już wcześniej, a w listopadzie uruchomiono pierwszy prawdziwy pociąg, w dodatku międzynarodowy - jego trasa przebiega przecież zarówno przez Doniecką, jak i Ługańską Republikę...

Skład łączy Jasynuwatę z Ługańskiem i kursuje siedem dni w tygodniu. Około stuczterdziestokilometrową trasę pokonuje w pięć godzin i trzydzieści siedem minut. Długo, ale i tak krócej niż pół roku temu, kiedy pasażerowie męczyli się w wagonach niemal siedem godzin. Wszystko z powodu wojennych zniszczeń. Po drodze do Ługańska trzeba przejechać przez tereny tak zwanego "kotła debalcewskiego" - jednej z największych bitew donbaskiej operacji zbrojnej.

Również ze względu na wojnę, pociąg nie kursuje z samego Doniecka, lecz z położonej kilkanaście kilometrów na północ trzydziestotysięcznej Jasynuwaty. Szlak łączący te dwa miasta przebiega zaraz obok od linii frontu i podlega częstym ostrzałom ze strony ukraińskiej armii. Potencjalni pasażerowie z Doniecka muszą więc najpierw dojechać autobusem do jasynuwackiego dworca kolejowego. Niezbyt to wygodne. Może dlatego frekwencja w pociągu nie jest najwyższa - dwudziestego kwietnia wynosi łącznie 65 pasażerów na całej długości trasy. Przyznać jednak trzeba, że wagony są odremontowane i czyste, a bilety - tanie jak barszcz.

Przy kasie spotyka mnie spore zdziwienie. Kasjerka każdy bilet wypisuje ręcznie, a następnie nożyczkami pieczołowicie wycina określające cenę zadrukowane kratki. - Dawno nie widzieliśmy takiego systemu - wzdycha kobieta. - Co najmniej trzydzieści lat.



Chociaż w obu zbuntowanych republikach płaci się wyłącznie rosyjskimi rublami, taryfa kolejowa naliczana jest w ukraińskich hrywnach, a potem zamieniana na ruble po stałym kursie 2:1. Na bilecie widnieje więc przykładowa cena 63 hrywny, ale płaci się za niego 126 rubli.

Pożegnanie z D1

Oprócz "międzynarodowego" pociągu, po DRL i ŁRL jeżdżą też podmiejskie składy - wspomniane już "elektryczki". Można je spotkać na trasach z Jasynuwaty do Ługańska (choć nie w pełnej relacji), z Gorłówki do Iłowajska oraz z Jasynuwaty do położonej na rosyjskiej granicy stacji Uspienka. Ze względu na braki taborowe i problemy z napięciem w sieci trakcyjnej, na niektórych liniach pojawia się skład złożony z czeskiej lokomotywy manewrowej CzME3 oraz jednego wagonu. Inne połączenia obsługują przejęte od Ukraińców elektryczne zespoły trakcyjne.



Nigdzie natomiast nie pojadą stojące na bocznicy w Iłowajsku jednostki serii D1. Podobnie jak w Debalcewie, również tu miał miejsce "kocioł", czyli okrążenie ukraińskiej armii przez wojska Rosji i separatystów. Teren lokomotywowni zajęty był przez żołnierzy, którzy w pociągach urządzali sobie miejsca noclegowe lub toaletę. A później przyleciały pociski. Doszczętnie zniszczyły wagony, zresztą nie tylko w Iłowajsku. Niejedna lokomotywa zakończyła w ten sposób swoją służbę.

Żal spalonych pociągów, ale jeszcze bardziej żal ludzi. Na podłodze jednego ze zniszczonych dworców natrafiam na walające się po podłodze dokumenty - zarówno te oficjalne, jak i osobiste. Wyciąg z kasy, pisemne rozkazy dla maszynistów, rozkład jazdy z 1989 roku. Ale też dowody osobiste i zdjęcia najbliższych. Wygląda na to, że pasażerowie w pośpiechu opuszczali stację kolejową. Zanim przyleci kolejny pocisk.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

SKPL chce jeździć na drugiej trasie do Ukrainy. Tym razem do Kowla

Pasażer

SKPL chce jeździć na drugiej trasie do Ukrainy. Tym razem do Kowla

Michał Szymajda 31 października 2024

Koleje Ukraińskie chcą kupić więcej EZT Hyundaia

Tabor i technika

Koleje Ukraińskie chcą kupić więcej EZT Hyundaia

Roman Czubiński 21 sierpnia 2024

Rozpoczęła się budowa toru 1435 mm na ukraińskim Zakarpaciu [zdjęcia]

Infrastruktura

Raport OSW. Wojenna transformacja kolei w zachodniej Ukrainie

Infrastruktura

Raport OSW. Wojenna transformacja kolei w zachodniej Ukrainie

Ośrodek Studiów Wschodnich 29 lutego 2024

Laszczenko: Europejski tor jest blisko Lwowa

Biznes

Laszczenko: Europejski tor jest blisko Lwowa

Michał Szymajda 30 grudnia 2023

USAID pomoże zbudować Kolejom Ukraińskim tor 1435 mm do Lwowa

Tabor i technika

Zobacz również:

SKPL chce jeździć na drugiej trasie do Ukrainy. Tym razem do Kowla

Pasażer

SKPL chce jeździć na drugiej trasie do Ukrainy. Tym razem do Kowla

Michał Szymajda 31 października 2024

Koleje Ukraińskie chcą kupić więcej EZT Hyundaia

Tabor i technika

Koleje Ukraińskie chcą kupić więcej EZT Hyundaia

Roman Czubiński 21 sierpnia 2024

Rozpoczęła się budowa toru 1435 mm na ukraińskim Zakarpaciu [zdjęcia]

Infrastruktura

Raport OSW. Wojenna transformacja kolei w zachodniej Ukrainie

Infrastruktura

Raport OSW. Wojenna transformacja kolei w zachodniej Ukrainie

Ośrodek Studiów Wschodnich 29 lutego 2024

Laszczenko: Europejski tor jest blisko Lwowa

Biznes

Laszczenko: Europejski tor jest blisko Lwowa

Michał Szymajda 30 grudnia 2023

USAID pomoże zbudować Kolejom Ukraińskim tor 1435 mm do Lwowa

Tabor i technika

Kongresy
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5
Zamknij