Kolejny poważny wypadek w Czechach. Tym razem pod Czeskim Brodem

Do wypadku doszło 14 lipca o godzinie 21:35 pomiędzy przystankiem osobowym Rostoklaty a stacją Český Brod na linii z Pragi do Kolina. Pociąg osobowy 9359 z Pragi do stacji Řečany nad Labem, w którym było ponad stu pasażerów, najechał na tył pociągu składającego się z lokomotywy i dwóch wagonów pocztowych. W wyniku najazdu kompletnie zniszczone zostało czoło piętrowej jednostki, która zawisła nad zniszczonym wagonem towarowym. 34-letni maszynista pociągu osobowego, którego Koleje Czeskie określiły jako „doświadczonego pracownika” zmarł w efekcie wypadku, 23 osoby są ranne, w tym osiem ciężko.

Na razie nie jest w pełni jasne, dlaczego doszło do wypadku. Linia z Pragi do Kolina jest trzytorowa, bardzo obciążona ruchem, ale też dobrze wyposażona w urządzenia zapewniające bezpieczeństwo. Jak podaje portal zdopravy.cz, straty w związku z wypadkiem wyceniono na 45 milionów koron. Trwają działania prokuratora, który sprawdza przyczyny zdarzenia. Linia ma być ponownie czynna około południa.

Zaledwie tydzień temu doszło do czołowego zderzenia dwóch pociągów osobowych pod Perninkiem, w efekcie czego doszło do śmierci dwóch osób, a wielu innych pasażerów zostało rannych. 10 czerwca doszło do kolejnego wypadku, kiedy pod Pragą pociąg osobowych spotkał się na rozjeździe z pociągiem pospiesznym. Ofiar w ludziach nie było tylko ze względu na niską prędkość i zadane hamowanie awaryjne w jednym z pociągów. Dwa dni później, w miejscowości Černošice pod Pragą na jednym torze znalazł się pociąg osobowy i pospieszny, jednak w tym wypadku nie doszło do kolizji. Tymczasem 14 lipca w wypadku kolejowym, o którym piszemy w tym tekście, ponownie giną ludzie.

Czeskie media pytają, czy taka liczba niebezpiecznych zdarzeń to przypadek i czy podróżowanie koleją po Czechach jest jeszcze bezpieczne.