Koleje Śląskie bez wagonów PKP Intercity

Według informacji przekazanych "Rynkowi Kolejowemu" przez Koleje Śląskie, wczoraj w ruchu było 24 z 50 wagonów, które przewoźnik wynajął od Kolei Czeskich (CD), oraz 35 z 45 wynajętych wagonów PKP Intercity. Spółka Koleje Śląskie zapewniła, że pozostałe 26 czeskich wagonów jest już "dostępnych do kursowania".

Spółka wynajęła jeszcze 17 wagonów na mocy drugiego przetargu od niemieckiej spółki Heros Rail Rent – Wagony niemieckie na razie nie mają zgody na dopuszczenie do ruchu w ramach Kolei Śląskich – poinformował nas Sylwester Czop z biura marketingu i PR Kolei Śląskich.

Jak powiedział nam dzisiaj Witold Trólka, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Kolei Śląskich, wymiana wagonów PKP Intercity na wagony czeskie odbywa się płynnie i potrwa do końca dnia. – Chcemy żeby wszystkie wypożyczone od Czechów wagony jak najszybciej znalazły się na torach – dodał. Szczegółowe informacje o przebiegu procesu będą dostępne jutro.

Janusz Malinowski nie chciał komentować sytuacji w województwie śląsku po przejęciu kolejowych przewozów w regionie przez KŚ. – Nie chcę oceniać startu Kolei Śląskich. My jako PKP Intercity chcieliśmy pomóc na ile mogliśmy. Wynajeliśmy tabor, obsługę techniczną i honorujemy bilety – wyjaśnił.

Wagony typu  B249 wyprodukowane przez firmę Waggonbau Bautzen  były eksploatowane przez czeskiego przewoźnika.  Są one przeznaczone do przewozu  80 osób w 10 przedziałach. Ich długość to 24.5 m, prędkość maksymalna 140km/h. Dzisiaj Koleje Śląskie uruchomiły 454 połączenia w tym  396 połączeń pasażerskich obsługiwanych jest przez tabor kolejowy.   Na pozostałych 58 połączeniach obowiązuje zastępcza komunikacja autobusowa:

• Bielsko- Biała  –  Wadowice
• Czechowice Dziedzice –  Wodzisław Śląski
• Lubliniec – Częstochowa
• Pszczyna – Rybnik – Wodzisław
• Sosnowiec Główny – Sławków

W niedzielę 9 grudnia Koleje Śląskie przejęły od Przewozów Regionalnych obsługę wszystkich przewozów w województwie śląskim. Stało się tak, ponieważ w połowie roku przygotowywany przetarg na obsługę połączeń odwołał śląski urząd marszałkowski i zlecił KŚ obsługę połączeń bez przetargu. Z tej przyczyny doszło do zamknięcia Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, w którym pracowało prawie 2 tysiące osób.

Jeszcze 9 grudnia na tory nie wyjechały 3 pociągi, wiele było opóźnionych. Prezes Marek Worach i marszałek Adam Matusiewicz zapewniali jednak, że uruchomienie połączeń już można uznać za wielki sukces. Pierwszy dzień roboczy nowego rozkładu jazdy, poniedziałek 10 grudnia, przyniósł jednak kataklizm. Odwołano 58 pociągów, a 20% tych, które wyjechały na tory, było opóźnionych. Zarząd Kolei Śląskich zrzucił winę na jednego z dyspozytorów.

Następnego dnia było jednak jeszcze gorzej. Na tory nie wyjechało już ponad 70 pociągów. Prezes Worach zapewniał tym razem, że winna jest awaria 5 składów, a następnego dnia wszystko powinno kursować normalnie. Jednak od środy do piątku było jednak jeszcze gorzej, zamiast lepiej - odwołano 92 pociągi, choć prezes Worach twierdził w środę, że podstawienie autobusu zamiast pociągu nie jest odwołaniem pociągu.

Wieczorem tego samego dnia Marek Worach podał się do dymisji. Powodem nie był jednak zamęt na torach, a to, że prezes zataił przed marszałkiem, że toczy się przeciw niemu postępowanie karne. Sprawa z przeszłości - zatarty wyrok - było też przyczyną odwołania wiceprezesa KŚ Artura Nastały w czwartek. Tego samego dnia do dymisji podał się marszałek Adam Matusiewicz. Decyzją klubu Platformy Obywtaleskiej będzie jednak naprawiał sytuację jeszcze przez miesiąc.

Pracę po zamieszaniu w Kolejach Śląskich stracił również rzecznik spółki Adam Warzecha. Zakończono również współpracę z twórcą rozkładu jazdy Stanisławem Biegą, oraz prezesem sprzątającej tabor spółki Silesia Rail Piotrem Kazimierowskim.