Podejrzany o spowodowanie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami w marcu tego roku dyżurny ruchu z posterunku w Starzynach, był w chwili zderzenia pociągów poczytalny - orzekli biegli psychiatrzy i psycholodzy w opinii przesłanej częstochowskiej prokuraturze.
Do katastrofy pod Szczekocinami, w której zderzył się pociąg TLK „Brzechwa” z pociągiem Interregio „Jan Matejko”, doszło 3 marca. W wyniku zderzenia pociągów zginęło 16 osób, a 50 zostało rannych. W tym momencie jedynym oskarżonym w śledztwie, które ma wskazać winnych katastofy i wyjaśnić jej przyczyny jest dyżurny ruchu z posterunku Starzyny Andrzej N.
- Uzyskaliśmy dziś opinię biegłych z zespołów psychologów i psychiatrów. Opinia po 2 miesiącach obserwacji wskazuje, że w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu Andrzej N. był poczytalny - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" zastępca rzecznika prasowego częstochowskiej prokuratury, prokurator Tomasz Ozimek.
- Biegli obserwowali nie tylko stan zdrowia, ale zapoznali się też z materiałem dowodowym i zapisem z rejestratora rozmów. Biegli nie rozpoznali ani choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego. Oznacza to, że Andrzej N. miał zdolności do oceny swoich sytuacji i kierowania swoimi działaniami. Może zatem odpowiadać karnie w śledztwie - wyjaśnia Ozimiek.
Biegli wydali również opinię dotyczącą obecnego stanu zdrowia dyżurnego ruchu. Wynika z niej, że nie jest on obecnie zdolny do wzięcia udziału w czynnościach śledczych - Mogłoby to negatywnie wpłynąć na jego zdrowie - wyjaśnia Tomasz Ozimek. Prokurator nie może powiedzieć, czy dyżurny ruchu przeżywa załamanie po tragicznej katastrofie - Jest to objęte tajemnicą lekarską. Przewidywalny okres, po którym będziemy mogli przesłuchać oskarżonego wynosi około trzech miesięcy - dodaje Ozimek.
Co przez te 3 miesiące będzie robić prokuratura? - Wciąż przesłuchiwanie są świadkowie katastrofy, oraz pracownicy spółek kolejowych - mówi Ozimek. Akta sprawy liczą już około 100 tomów - Andrzej N. jest oskarżonym, jeśli chodzi o bezpośrednią przyczynę wypadku, ale prokuratura prowadzi też czynności dochodzeniowe w związku z przyczynami pośrednimi wypadki. Prowadzi też robocze kontakty z państwową komisją badań wypadków kolejowych - mówi prokurator.