Wprowadzenie drastycznego limitu pasażerów na pokładzie pojazdów komunikacji zbiorowej wzbudziło niemałe kontrowersje. Jak z realizacją tego wymogu radzi sobie PKP Intercity?
W tym tygodniu (dokładnie 24 marca) rząd
wprowadził dalsze kroki, jeżeli chodzi o walkę z koronawirusem. Nowe rozporządzenie
dotyczy także komunikacji publicznej. – W autobusach i tramwajach nie tylko nie może być tłoku, ale muszą być one bezpieczne dla tych osób, które muszą dojechać do swoich zakładów pracy, do aptek, do sklepów. Tylko miejsca siedzące podzielone na dwa –
poinformował premier Mateusz Morawiecki.
Wymóg ten wywołał duże kontrowersje, przede wszystkim w transporcie miejskim.
Ostro skrytykował je m.in. prezydent Poznania. Są bowiem istotne problemy z realizacją wprowadzonych wymogów m.in. z powodu braku kierowców i motorniczych wymuszony zamknięciem szkół i przedszkoli. W stolicy wg wstępnych danych Tramwajów Warszawskich
doszło rano do ok. 30 zatrzymań w ruchu z powodu zbyt dużej liczby pasażerów. Odrębny problem to egzekwowanie prawa – policja
zapowiedziała karanie kierowców i motorniczych za przepełnione pojazdy, co z kolei
skrytykowały związki zawodowe i
organizacje branżowe.
Rozporządzenie zaostrzyło polityczny spór dotyczący ograniczeń w funkcjonowaniu komunikacji zbiorowej, które powodują tłok w niektórych kursach. Nawiązując do tej dyskusji, jeden z internautów
opublikował zdjęcie z pociągu PKP Intercity, w którym wszystkie miejsca siedzące – wbrew obowiązującemu rozporządzeniu – były zajęte. Poprosiliśmy przewoźnika o wyjaśnienie tej sytuacji. – 25 marca pociąg 81114/5 TLK Pobrzeże wyjechał z Kołobrzegu w zestawieniu trzech wagonów, a więc powracał w składzie w jakim dzień wcześniej wyjechał ze stacji postojowej w Warszawie, jeszcze przed ogłoszeniem zaostrzonych przepisów dotyczących przemieszczania się – wyjaśnia biuro prasowe PKP Intercity, dodając, że w pociągu TLK Pobrzeże liczba miejsc łącznie w trzech wagonach składu wyniosła ponad 200, natomiast frekwencja w trakcie przejazdu z Kołobrzegu do Warszawy nie przekroczyła 50 procent. – Kierownik pociągu poprosił pasażerów o zajmowanie miejsc siedzących z zachowaniem bezpiecznych odległości – zapewnił przewoźnik.
Według informacji PKP IC, kolejnego dnia (26 marca), pociąg został wzmocniony dodatkowymi dwoma wagonami. – PKP Intercity odnotowuje w ostatnich dniach niższą frekwencję w pociągach, obecnie średni spadek w zakresie rezerwacji biletów wynosi ok. 87%. Frekwencja w uruchamianych przez PKP Intercity pociągach pozwala na zajmowanie miejsc przez podróżnych w odpowiednich odstępach – zapewnia biuro prasowe przewoźnika, podkreślając, że drużyny konduktorskie wygłaszają komunikaty o możliwości zajmowania dowolnych miejsc w obrębie posiadanej klasy wagonu, bez względu na posiadaną rezerwację miejsc.
– Niezależnie od tego PKP Intercity stale monitoruje frekwencję w swoich pociągach, co pozwala na reakcję w zakresie wzmocnienia składów dodatkowymi wagonami, umożliwiając tym samym zajmowanie miejsc z zachowaniem odstępów pomiędzy podróżnymi. Bezpieczeństwo pasażerów oraz naszych pracowników są dla nas priorytetem – podsumowują przedstawiciele przewoźnika.
Jakie miejsca powinni zajmować pasażerowie? Podpowiedź ma bydgoska Pesa, producent wykorzystywanych przez PKP Intercity pociągów Dart. Opublikowała specjalną infografikę ze schematem zajmowania miejsc.
- Jeśli musisz dojechać do pracy i korzystasz z pociągu pamiętaj o bezpiecznym zajęciu miejsca. Pesa opracowała optymalny schemat zajmowania miejsc w transporcie publicznym na podstawie aktualnie obowiązujących zasad na przykładzie pociągu Dart. Pamiętaj, że wyjście z domu dozwolone jest tylko w niezbędnych sytuacjach, np. w drodze do pracy lub w celu opieki nad osobą starszą. Jeśli nie musisz wychodzić #Zostanwdomu" - mówi Maciej Grześkowiak, szef PR Pesy.