Według „Dziennika Gazety Prawnej”, w sądach są już wnioski przewoźników o odszkodowania z PKP PLK na kwotę 1,9 mld zł za zawyżone stawki dostępu do infrastruktury.
Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał w ubiegłym roku, że PKP PLK niesłusznie wliczała do stawek za dostęp do infrastruktury koszty stałe. Prawo unijne przewiduje tymczasem, że opłaty pobierane za minimalny pakiet dostępu do torów są ustalana po koszcie, który jest bezpośrednio ponoszony jako rezultat wykonywania przewozów pociągami.
Po wyroku PKP PLK obniżyła w ubiegłym roku stawki dostępu o średnio 20 proc. Przewoźnicy walczą jednak o odzyskanie choćby części pieniędzy, zgodnie z wyrokiem ETS nielegalnie pobranych przez PKP PLK w latach 2006–2013. Związek Niezależnych Przewoźników Kolejowych wylicza, że potencjalna kwota roszczeń dla całego rynku wynosi 10–15 mld zł.
„Dziennik Gazeta Prawna” podaje kwotę złożonych już roszczeń – to 1,9 mld złotych. DB Schenker, domaga się 730 mln zł. Lotos Kolej – ponad 300 mln zł, Przewozy Regionalne 500 mln złotych. Wnioski do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, PKP PLK lub Urzędu Transportu Kolejowego złożyły także CTL Logistics, Freightliner i Pol-Miedź Trans.
Jak podaje „DGP”, do Urzędu Transportu wpłynęło pismo od wytwórcy energii elektrycznej GdF Suez. Spółka twierdzi, że przez lata – w związku z wyśrubowanym cennikiem PKP PLK – przepłacała za transporty węgla. Jeśli uda jej się udowodnić, że gdyby nie PKP, sprzedawałaby tańszy prąd, to otwiera to perspektywę gigantycznych roszczeń – pisze gazeta.
Wnioski od spółek miały początkowo charakter wezwań do ugody sądowej, ale zamieniają się w regularne pozwy. – Przedstawiciele Skarbu Państwa nie widzą podstaw faktycznych ani prawnych do zawierania ugód – mówi Piotr Popa, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Zanim zapadną pierwsze wyroki, a potem zostanie wykorzystana droga odwoławcza, miną co najmniej trzy lata.