Według informacji niemieckiego dziennika „Süddeutsche Zeitung” potwierdzonych przez naszą redakcję u producenta, Koleje Niemieckie (Deutsche Bahn) odmówiły przyjęcia drugiej transzy 25 zestawów IC2 drugiej serii. Zlecenie szacowane jest na 400 mln euro, zaś niemiecki przewoźnik najprawdopodobniej będzie dodatkowo wnioskował o odszkodowanie od Bombardiera.
Konflikt zaostrzył się w ostatnich dniach i zapewne wynika z mnożących się w ostatnim czasie opóźnień odnotowywanych w przewozach dalekobieżnych. Coraz częściej występują one nie z winy przewoźnika, ale awaryjności nowych pojazdów. O ile pierwsza seria 27 piętrowych zestawów IC2 kursuje bez większych usterek,
to w 17 zestawach IC2 drugiej serii (z 42 zamówionych) nieustannie występują problemy techniczne, które nie zawsze można usunąć doraźnie, co powoduje z kolei anulowanie wielu kursów. Często dla pewności już godzinę przed odjazdem maszyniści przeprowadzają start systemu, aby mieć pewność, że przejazd rozpocznie się punktualnie. Temat nie jest nowy, bo już w lutym ub. r. tygodnik „Der Spiegel” alarmował o mnożących się awariach nowych pociągów.
Deutsche Bahn bardzo stanowczo podchodzi do tematu i oczekuje od Bombardiera szybkiego rozwiązania problemów składów będących obecnie w ruchu rozkładowym. Wyprodukowane w Görlitz i Bautzen pociągi kursują między Karlsruhe a Norymbergą i między Singen a Sztuttgartem. Warto przypomnieć, ze Bombardier
miał też problemy ze składami ICE4.
- Bombardier przyznaje, że aktualnie poziom niezawodności pociągów piętrowych IC2 w eksploatacji nie spełnia oczekiwań DB i firmy Bombardier. Przykro nam, że jest to powodem niedogodności dla DB i jego pasażerów. Pracujemy intensywnie wraz z DB nad planem działań i rozwiązaniami, których celem jest znaczna poprawa niezawodności pociągów IC2 w najbliższej przyszłości - przekazał "Rynkowi Kolejowemu" Maciej Kaczanowski, rzecznik Bombardiera w Polsce.