České dráhy zastanawiają się w jaki sposób znieść obowiązek okazywania dokumentów przy sprawdzaniu biletów elektrownicznych przez drużynę konduktorską. Czy ich śladem pójdzie PKP Intercity?
Ivan Bednárik, prezes Kolei Czeskich, jasno wypowiedział się podczas rozmowy z portalem zdopravy.cz, że obowiązek okazywania dokumentu do biletu elektronicznego jest denerwujący i irytuje pasażerów. Szef CD rozumie to, ponieważ sam bardzo często bywa pasażerem.
– Dziwi mnie to, że kierownik pociągu poza biletem, potrzebuje jeszcze dodatkowo dowodu osobistego lub prawa jazdy. To musi się zmienić. Komplikuje to prace naszym załogom, irytuje pasażerów. Szukamy rozwiązania, by znieść ten obowiązek – powiedział Ivan Bednárik. Dlatego z końcem marca mają rozpocząć się testy nowego rozwiązania.
Jak pisze portal zdopravy.cz, konduktor w pociągu odczyta bilet elektroniczny na swoim terminalu i nie będzie już prosić pasażera o udowodnienie dodatkowym dokumentem, że należy on do niego. Przy odczytywaniu biletu system sam sprawdzi, czy ktoś na takim bilecie już nie podróżował. Przy okazji kolejnej kontroli, jeśli taka nastąpi, system wskaże kiedy miała miejsce poprzednia i czy stało się to w pociągu, którym jedzie podróżny. Okazywanie dokumentów będzie konieczne jedynie w przypadku zakupu biletów jednorazowych z ulgą ustawową. Będzie to konieczne aby udowodnić uprawnienia do ulgi. Zapytaliśmy polskiego przewoźnika, PKP Intercity, jak widzi takie rozwiązanie w swoich pociągach.
– Spółka stale obserwuje rozwiązania wprowadzane przez przewoźników dalekobieżnych na całym świecie, by zapewnić swoim klientom dostęp do najlepszych praktyk rynkowych. Biorąc pod uwagę specyfikę przewozów dalekobieżnych – trasy pociągów często wynoszą po kilkaset kilometrów oraz kwestię możliwej wtórnej kontroli biletu podczas przejazdu - rozwiązanie z kodem 2D nie miałoby zastosowania. Przy kolejnej kontroli (na dalszym odcinku czy np. po zmianie drużyny konduktorskiej) podróżny nie miałby już czego okazać - pierwsze skanowanie „unieważniałoby” bilet – czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez biuro prasowe PKP Intercity.
W Europie funkcjonują już jednak inne rozwiązania tej sytuacji. W niektórych pociągach DB, a także w Czechach, samo zajęcie miejsca konkretnego miejsca wskazanego na bilecie jest dla załogi sygnałem, że pasażer stawił się w pociągu i nie ma konieczności nie tylko sprawdzania jego dokumentu, ale także biletu. Konduktorzy mają bowiem wiedzę na temat zajętości konkretnego pociągu.
Więcej na ten temat piszemy tutaj.