Chorzowski zakład Alstomu przed wielką szansą. „Potrzebujemy politycznego wsparcia"

Jak podkreślił w rozmowie z "RK" Lesław Kuzaj, prezes Alstom w Polsce, już teraz w Chorzowie dzieją się wielkie rzeczy.

– Rozwijamy centrum inżynieryjne, potrzebujemy więc sporo wysoko wykwalifikowanych pracowników, ale jednocześnie będziemy rozbudowywali kapitał produkcyjny – powiedział Lesław Kuzaj, dodając, że Chorzów stoi przed niebywałą szansą. – Alstom ma szansę stać się wewnętrznym centrum kompetencyjnym jeśli chodzi o różnego rodzaju pojazdy: zarówno lokomotywy, pociągi regionalne jak i metro. Jeśli tak się stanie, będziemy chcieli zatrudnić w Chorzowie nowych pracowników niemal każdego szczebla. Może chodzić nawet o kilkaset osób, chociaż w tej chwili oficjalnych deklaracji nie chciałbym składać – zdradził informacje Kuzaj, który podkreślił, że Alstom, podobnie jak Mercedes stawiający swoją fabrykę silników w Polsce, także oczekuje pomocy państwa.

– Jeśli władze polskie od samorządowych po centralne uznają, że to jest ważna inwestycja, to Polska ma szansę stać się producentem taboru w skali globalnej. Czujemy potrzebę zarówno politycznego, jak i finansowego wsparcia. Liczymy, że program Luxtorpeda 2.0 będzie dotyczył wszystkich zakładów w Polsce, które, tak jak Alstom, płacą w Polsce podatki. Przypominam, że chorzowski zakład eksportuje produkty za miliardy i robi to nadal, wpływając na wzrost tutejszego PKB – podkreślił.

Na chęć powiększenia chorzowskiego zakładu mogą mieć wpływ olbrzymie przetargi na dostawę taboru kolejowego i tramwajów, jakie szykują się w najbliższych latach w Polsce.

– Polska to największy rynek w tej części Europy. Mówi się o różnych liczbach, ale wszystkie są interesujące. Chcemy być w Polsce aktywni i oferować tu swój tabor. Przy tym zaznaczę, że w interesie polskich producentów są długie serie zamówień. Bo wtedy dostaje się pewny produkt za dobrą cenę – dodał.

O wzroście zainteresowania Alstomu polskim rynkiem i planach na udział w przetargach koncernu więcej piszemy tutaj.