Odbywającą się dziś w Warszawie konferencję „Perspektywy Rynku Lokomotyw”, którą organizuje RK Konferencje, otworzył Jan Raczyński. Zaprezentował analizę polskiego i europejskiego rynku lokomotyw. Jak stwierdził, zakupy dużych ilości lokomotyw pasażerskich to już przeszłość.
Jan Raczyński, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji oddział w Łodzi na wstępie konferencji „Perspektywy Rynku Lokomotyw” przedstawił swoją analizę tego sektora zamówień. - W Europie mamy ponad 10 tys. lokomotyw, z tego 80% jest czteoroosiowych – przypomniał. Tylko 6% europejskich lokomotyw stanowią te zbudowane przed 1970 rokiem. – Ale prawie 30% lokomotyw kwalifikuje się do wymiany w ciągu najbliższych 10 lat – zauważył Raczyński.
- Konstrukcje lokomotyw kształtują aspekty ekonomiczne i wymagania rynkowe. Jednak nic tak nie determinuje konstrukcji jak wymagania prawne w zakresie standaryzacji – wskazał Raczyński. Jako główne kierunki zmian na rynku Raczyński wskazał komercjalizację przedsiębiorstw kolejowych, liberalizację rynku, oraz systemy zarządzania kosztami cyklu życia (LCC) – Ruch transgraniczny taboru wielosystemowego to już rzeczywistość, także u polskich przewoźników – stwierdził Raczyński. Przyznał on, że proces standaryzacji wspomagany Specyfikacjami Technicznymi Interoperacyjności potrwa nawet 30-40 lat.
Prezes SITK wskazywał również, że specjalizacja taboru pozwala na optymalizację parametrów dla konkretnych przewozów – Mamy swoisty „wyścig o masę” po to, by nowoczesne lokomotywy mogły mieć niższe naciski na oś – co przekłada się na możliwość eksploatacji na liniach o gorszym stanie technicznym – mówił Raczyński.
Schyłek lokomotyw pasażerskich
Prezes SITK stwierdził również, że rynek lokomotyw pasażerski jest w tej chwili niszowy. - Bierze się to stąd, że w ruchu regionalnym przechodzimy na elektryczne zespoły trakcyjne. Natomiast w ruchu intercity przewozy o prędkości do 160 k/h są w fazie schyłkowej. Mamy w Europie coraz większą sieć Kolei Dużych Prędkości – wskazywał Raczyński.
- Nie zgodzę się z tym. Wciąż widzimy potrzeby – i otrzymujemy kontrakty - na tabor dla segmentu odpowiadającego TLK w Niemczech i są to i lokomotywy i wagony pasażerskie – odniósł się do jego wypowiedzi Janusz Kućmin, przedstawiciel firmy Bombardier na Polskę.
- Na przykładzie Niemiec widzimy, że zamiast lokomotyw i wagonów kupiono tam kilkaset zespołów trakcyjnych o prędkościach 230 km/h i – dla części – 250 km/h. Podobnie postępuje Francja – mówi jednak Raczyński. Według niego, mamy obecnie schyłek zamówień na rynku wagonów i lokomotyw pasażerskich - Choć pozostaną jeszcze pociągi nocne, specjalne itp., dlatego to nie jest tak, że zamówień nie będzie w ogóle – przyznał.