- 20 lat temu zostało otwarte nowe połączenie na linii Europa Azja. Umożliwiła to budowa kolejowego przejścia granicznego Alashankou/Dostyk. Razem z połączeniem transsyberyjskim trasa ta umożliwia transport ładunków pomiędzy Chinami a Azją Centralną i dalej Europą, Ostatnie lata pokazały, że uruchomienie tego połączenia przyczyniło się do rozwoju wymiany handlowej pomiędzy krajami oraz umożliwiło rozwój wielu firmom - twierdzi Zhao Zhang dyrektor w CIFA (China Internetional Freight Forwarders Association).
W rzeczywistości przejścia graniczne na wschodniej i północnej granicy takie jak wspomniany Alashankou/Dostyk, Manchouli/Zabayklask czy Erlian/Zamyn-Uud są w większości wykorzystywane do realizacji przewozów pomiędzy Chinami a państwami byłego Związku Radzieckiego a nie Europą jako taką, Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest wysoki koszt transportu towarów koleją. – Od roku 2006 państwa lezące na tej trasie podnosiły koszty transportu, rok po roku, o średnio 10% i teraz całkowity koszt transportu towarów lądem jest trzykrotnie wyższy niż transportu morskiego – podkreśla Zhao Zhang. Tam gdzie jest to możliwe wykorzystywany jest więc transport morski a z drogi lądowej w większości korzystają te firmy, które muszą.
Zdaniem Zhao Zhang nadal mamy również do czynienia z bardzo dużymi barierami formalnymi oraz brakiem centrów logistycznych i przeładunkowych, a sama infrastruktura kolejowa pozostawia wiele do życzenia. Nie bez znaczenia jest również utrudniona komunikacja pomiędzy partnerami ze wszystkich państw oraz brak szczegółowych danych o położeniu ładunku na całej trasie.
Wg przedstawiciela CIFA najważniejszą rzeczą jaką należałoby zrobić aby poprawić sytuację byłoby poprawienie komunikacji i koordynacja działań zainteresowanych państw (np. w zakresie wielkości pobieranych opłat czy uproszczenia przepisów) oraz zwiększenie bezpieczeństwa.