W Poznaniu doszło do nietypowego spotkania. Sprawczyni wypadku na przejeździe kolejowym spotkała się z maszynistą i kierownikiem pociągu Polregio, który uderzył w jej pozostawione na przejeździe auto.
Zdarzenie na przejeździe miało miejsce 2 lutego pod Szamotułami. 46-letnia prowadząca pojazd zignorowała znaki ostrzegające przed przebudową i zamknięciem przejazdu kolejowego. Autem wjechała na przejazd, a jej samochód zaklinował się pomiędzy szynami.
Kobieta nie wiedziała o istnieniu „żółtej naklejki”, dzięki której mogła w porę zatrzymać zbliżający się pociąg. Na szczęście zdążyła opuścić auto przed zderzeniem z pojazdem. Przytomny maszynista zauważył samochód i mocno zredukował prędkość, choć kolizji nie udało mu się już uniknąć
– Pierwsza myśl przychodzi taka, że mam nadzieje, że w tym samochodzie nikogo nie ma. Że kierowca zdążył wysiąść – powiedział w rozmowie z dziennikarzem TVP3 Tadeusz Zarzycki, maszynista pociągu Polregio. 2 lutego to on prowadził pociąg Polregio z Poznania do Krzyża, obsługiwany nowoczesnym Impulsem.
– Wyskoczyłem do tego samochodu, obok stała kobieta. Spytałem się “czy Pani prowadziła ten samochód”, uzyskałem odpowiedź “tak”, czy jechał ktoś jeszcze z Panią – “nie” – powiedział Tadeusz Banach, kierownik pociągu Polregio.
– Znalazłam się w tym miejscu z ogromną pokorą i z chęcią przeproszenia maszynisty i kierownika pociągu, ale też ludzi, którzy jechali pociągiem, a którzy mieli jakieś plany – powiedziała prowadzącemu program „Teleskop” w TVP3 Poznań kierująca autem pani Małgorzata.
– Pani była świadoma swojego błędu, dobrze, że powiedziała to publicznie. Może dzięki temu więcej osób zastanowi się nad tym, jak poprawnie zachowywać się na przejeździe kolejowym – powiedział Waldemar Bachmatiuk, dyrektor wielkopolskiego oddziału Polregio.