Aleksander Wołowiec, członek zarządu PKP PLK do spraw inwestycyjnych wyjawił „Rynkowi Kolejowemu”, że Polskie Linie Kolejowe dążą do zastąpienia Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury, które znajduje się w stanie upadłości układowej, innym podmiotem na pozycji lidera w konsorcjach wykonujących modernizację torów między Warszawą a Łodzią oraz Krakowem i Katowicami.
– Od sześciu miesięcy rozmawiamy z PNI, ponieważ dialog jest najlepszą formą rozwiązania konfliktu. Jednak z ich strony nie widzę woli współpracy – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Aleksander Wołowiec.
W tej sytuacji PKP Polskie Linie Kolejowe mają dwa wyjścia: albo zerwać umowy z PNI i rozpisać nowy przetarg, albo zastąpić PNI inną firmą wchodzą w skład konsorcjum realizującego kontrakt dla PNI. Na razie zarządca infrastruktury skłania się ku temu drugiemu rozwiązaniu. Już raz udało się to zrobić. Zgodnie z podpisanym na początku listopada aneksem do umowy na modernizację odcinka linii E59 między Wrocławiem a granicą województwa dolnośląskiego nowym liderem konsorcjum wykonawczego w miejsce Przedsiębiorstwa Napraw Infrastruktury zostało Przedsiębiorstwo Robót Kolejowych i Inżynieryjnych - dotychczasowy członek konsorcjum. Polskie Linie Kolejowe chcą tą samą operację przeprowadzić w odniesieniu do kolejnych inwestycji, w których liderem jest PNI.
– Rozpatrywane scenariusze obejmują taką sytuację, w której następuje zmiana lidera. Do tego dążymy, bo to gwarantuje bezpieczeństwo i terminową realizację kontraktów. Trudniejszym rozwiązaniem jest raptowne zakończenie współpracy poprzez wypowiedzenie umów. Zakłada ono przekazanie dokumentacji zamawiającemu, ponieważ są to projekty realizowane w trybie „projektuj i buduj” i rozpisanie nowego przetargu już w trybie „buduj”. Na to oczywiście będzie potrzebny czas – podkreśla członek zarządu PKP PLK do spraw inwestycyjnych.
Przypominamy, że Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury było kluczową spółką z branży budownictwa kolejowego wchodzącą w skład grupy PKP. W listopadzie ubiegłego roku PNI zostało sprywatyzowane na rzecz Budimeksu – jednego z największych koncernów budowlanych w Polsce. Kwota sprzedaży to 225 mln zł. Tym samym była to największa prywatyzacja w historii PKP. Zarządowi kolejowej grupy bardzo zależało wówczas, aby ten proces przebiegł wzorowo w kontekście planowanych prywatyzacji najważniejszych spółek z grupy, takich jak PKP Cargo, TK Telekom czy PKP Energetyka.
Dziś jednak możemy z całą pewnością stwierdzić, że sprzedaż PNI okazała się wielką porażką. I to dla wszystkich. W sierpniu tego roku Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury ogłosiło upadłość, a teraz Budimex walczy o jego przetrwanie. Jest to także w interesie PKP SA, a w szczególności PKP PLK, dla których jako lider konsorcjów wykonawczego realizuje dwa kluczowe kontrakty. Chodzi o modernizację torów na linii kolejowej Łódź – Warszawa na odcinku Warszawa Zachodnia - Skierniewice oraz Kraków – Katowice.
PKP SA zależy na tym nie tylko dlatego, że harmonogram tych inwestycji może wybiec poza rok 2015, a tylko do końca tego roku możemy korzystać z pieniędzy unijnych w ramach obecnego budżetu UE, ale również, dlatego że upadłość PNI mogłaby bardzo zaszkodzić innej spółce z grupy – PKP Energetyce, z którą realizuje wspomniane wyżej kontrakty w ramach jednego konsorcjum.